Grzybiarz zaginął w lesie. Strażacy szukali go dronem

Długo będzie wspominał wyprawę na grzyby 40-latek, który w środę, 19 października, w godzinach rannych wybrał się na grzybobranie w rejonie miejscowości Burdze w powiecie stalowowolskim. Mężczyzna zgubił się w lesie, spędził w nim całą dobę i odnalazł się kilkanaście kilometrów dalej.

40-latek na grzybobranie wyruszył około godziny 10.00. Chodząc po lesie szybko stracił orientację. Nie mógł też nawiązać kontaktu z bliskimi, bowiem rozładował mu się telefon.

Gdy mężczyzna nie wrócił do wieczora do domu, jego matka zaalarmowała służby ratunkowe. Sytuacja była podwójnie dramatyczna, bowiem 40-latek cierpi na padaczkę i istniała obawa, że mógł w lesie doznać ataku.

W poszukiwania zaangażowali się policjanci, a także strażacy - ochotnicy z OSP Stalowa Wola, OSP Bojanów i OSP Przyszów. Szukanie zaginionego w nocy mijało się z sensem, poszukiwania na dużą skalę wszczęto więc w czwartek, 20 października, rano. Strażacy z OSP Stalowa Wola wykorzystywali do tego drona z kamerą termowizyjną. Poszukiwania przerwano, gdy służby otrzymały informację, że zaginiony grzybiarz się odnalazł.

Mężczyzna doszedł lasem aż do Jamnicy w gminie Grębów, w powiecie tarnobrzeskim. Tam w końcu natrafił na drogę i dzięki spotkanym ludziom nawiązał kontakt z rodziną.

Poszukiwania grzybiarza to już druga taka akcja w ostatnim czasie. 11 października, również w rejonie wsi Burdze, zaginęła na grzybach kobieta. Odnaleziono ją dzięki wspólnej akcji strażaków i policjantów. Wówczas również używano drona z kamerą termowizyjną.

fot. OSP Stalowa Wola