Towarzystwo Kościuszkowskie w Połańcu przy wsparciu finansowym Enei realizuje oryginalny projekt, mający służyć upamiętnieniu 190. rocznicy wybuchu powstania listopadowego. W jego ramach powstała już interesująca publikacja, a niebawem obejrzeć będzie można także film, do którego zdjęcia właśnie się zakończyły.
- W czasach pandemii trudno jest znaleźć sposób na to, by w miarę bezpiecznie uczcić doniosłe wydarzenie historyczne. Ale jest to możliwe i nasze przedsięwzięcie może być tego dowodem - mówi Radosław Matusiewicz, prezes Towarzystwa Kościuszkowskiego w Połańcu.
To on jest autorem wydanej właśnie broszury, zawierającej niepublikowane dotąd informacje o miasteczku i losach jego mieszkańców w czasie tego zrywu narodowego. Niektóre z nich wydadzą się pewnie zaskakujące nawet dla osób dobrze obeznanych z historią Połańca.
- Jedną z takich ciekawostek może być fakt, że w latach 1843-46 wioskę Kraśnik dzierżawili Franciszek Manini i jego żona Poliksena z Bemów. On był bohaterem powstania listopadowego, ona przyrodnią siostrą sławnego generała Józefa Bema - opowiada Radosław Matusiewicz.
Franciszek Manini, z pochodzenia prawdopodobnie Włoch, jako kapitan 6 Pułku Piechoty Liniowej, został ranny w bitwie pod Białołęką. Trudno powiedzieć w jaki sposób trafił potem na ziemię połaniecką. Być może stało się to pod wpływem rodziny Gołuchowskich. Ojciec Polikseny, Andrzej Bem, był żonaty z Agnieszką Gołuchowską, natomiast w Zdzieciach koło Kraśnika mieszkała rodzina zmarłej w 1829 r. Antoniny Gołuchowskiej - posesorki dóbr Zdzieci.
Poliksena i Franciszek Manini, żyjąc na dzierżawie pod Połańcem, pochowali dwóch synów. W 1843 r. w wieku 10 miesięcy zmarł Roman, a w 1846 r. roczny syn Kazimierz. Franciszek Manini umarł w roku 1849, jako emeryt w Rybitwach koło Połańca.
22 listopada o godz. 14 na portalu www.kosciuszko.polaniec.net oraz na facebookowym profilu Towarzystwa Kościuszkowskiego zaprezentowany zostanie film powstały w ramach projektu, prezentujący życie obozowe i rekonstrukcje scen powstańczych sprzed 190 lat.
- Dzięki wsparciu Enei wzbogaciliśmy się o rekwizyty i elementy strojów wykorzystanych podczas kręcenia zdjęć - dodaje R. Matusiewicz. - Ujęcia realizowane były w większości przed dworkiem w Ruszczy.
To również wyjątkowe miejsce.
więcej na ten temat w papierowym wydaniu "TN"
Fot. arch.
Brak komentarza, Twój może być pierwszy.
Dodaj komentarz