Sąd Okręgowy orzekł, że wiceburmistrz Nowej Dęby ZYGMUNT ŻOŁĄDŹ (na zdjęciu) naruszył dobra osobiste nowodębskiego przedsiębiorcy PAWŁA GRZĘDY - prezesa firmy Begg, właściciela między innymi hoteli Szypowski i Szypowski Strefa.
Sprawa dotyczyła opublikowania na stronie internetowej Urzędu Miasta i Gminy skanu listu, jaki P. Grzęda wysłał do członków komisji rewizyjnej i przewodniczącego Rady Miasta i Gminy (w sumie pięciu osób) pod koniec minionego roku.
Przedsiębiorca pisał w nim, że domaga się zwołania posiedzenia komisji z jego udziałem, którego tematem miałyby być liczne nieprawidłowości przy realizacji gminnych inwestycji: budowie ulic Wczasowej i Leśnej, rewitalizacji placu im. Gryczmana, parku Koziołka i terenów wokół zalewu. Podejrzewał osoby zaangażowane w nadzór nad nimi o umyślne lub nieumyślne zaniedbania, które mogą prowadzić do postawienia im zarzutów przez organa ścigania.
O sprawie pisaliśmy już wiele razy i dziś wiemy na pewno, że przy realizacji części wyżej wymienionych zadań faktycznie doszło do nieprawidłowości, które dziś skutkują koniecznością wykonania niektórych prac od nowa. Co więcej - władze gminy za taki stan rzeczy obwiniają inspektora nadzoru budowlanego, który te inwestycje pilotował, a sprawą zajmuje się prokuratura.
P. Grzęda prosił radnych, aby pismo potraktowali jako poufne i nie informowali o jego istnieniu osób postronnych, a przede wszystkim tych zajmujących się inwestycjami: w szczególności burmistrza, wiceburmistrza i pracowników referatu inwestycji. Pouczył także przewodniczącego rady, że jeśli nie podejmie żadnych działań, będzie działać na szkodę interesu publicznego, a tym samym narazi się na odpowiedzialność karną.
Apel o zachowanie poufności pisma nie został wysłuchany. Najpierw przewodniczący rady Wojciech Serafin odczytał pismo na jej posiedzeniu, a później jego treść (a dokładnie skan oryginału), wraz z własnym komentarzem, na stronie internetowej Urzędu Miasta i Gminy umieścił wiceburmistrz Zygmunt Żołądź (artykuł nosił tytuł "To nie miłość do miasta. To walka polityczna").
Jego autor zdecydował się pozwać obydwu panów za upublicznienie korespondencji, która miała mieć charakter poufny, a Z. Żołędzia dodatkowo za to, że publikując ją, nie zamazał jego danych osobowych - adresu i numer telefonu komórkowego.
W ubiegłym tygodniu Sąd Rejonowy w Tarnobrzegu zdecydował się uwzględnić jego roszczenia wobec Z. Żołędzia, ale oddalić pozew przeciwko W. Serafinowi. Sąd orzekł, że wiceburmistrz nie miał prawa publikować danych osobowych przedsiębiorcy, i nakazał mu umieszczenie stosownych przeprosiny na stronie internetowej urzędu oraz zapłatę 2 tysięcy złotych na rzecz nowodębskiego Koła Przyjaciół Dzieci Niepełnosprawnych Ruchowo i kolejnych 2 tysięcy nawiązki dla pokrzywdzonego.
Z. Żołądź będzie musiał także pokryć koszty sądowe. Wyrok nie jest prawomocny.
P. Grzęda zapowiada, że najprawdopodobniej będzie się odwoływać od części wyroku dotyczącej W. Serafina. Jego zdaniem poufność pisma powinna zostać zachowana ze względu na "wagę sprawy i jej możliwy charakter". Czeka jednak na pisemne uzasadnienie wyroku.
Na to czeka także Z. Żołądź, który dziś nie potrafi jeszcze powiedzieć, czy złoży apelację. - Zapłacenie dwóch tysięcy złotych na rzecz osób niepełnosprawnych nie jest dla mnie problemem. Nieraz wspomagałem finansowo tego typu organizacje, więc i tym razem z przyjemnością wpłacę pieniądze na ten szczytny cel. Jeśli pan Grzęda cierpi na chroniczny brak pieniędzy, to jego także wspomogę taką kwotą. (...)
Rafał Nieckarz
Więcej w papierowym wydaniu "TN".
Brak komentarza, Twój może być pierwszy.
Dodaj komentarz