Zamknij

Zmarły wczoraj założyciel zespołu TSA Andrzej Nowak często odwiedzał Staszów. Miał w mieście wielu znajomych [zdjęcia]

12:18, 05.01.2022 StaszewskiR Aktualizacja: 12:28, 05.01.2022
Skomentuj

Twórca, lider i gitarzysta legendarnej grupy TSA wielokrotnie przyjeżdżał do Staszowa. Miał tu licznych kolegów, nie tylko w środowisku fanów heavy metalu, ale również wśród kolekcjonerów militariów.

Z muzykiem przyjaźnił się od ponad 30 lat Paweł Ciepiela, staszowski prawnik, regionalista, założyciel chorągwi rycerskiej i miłośnik historii.

- Pierwsze nasze spotkanie to był rok 1986, Festiwal w Jarocinie. Zespół TSA świętował wtedy 5-lecie swoje działalności. Grali nocny koncert, podczas którego na scenie pojawili się także muzycy innych formacji, choćby Kat. Po występie nadarzyła się okazja, żeby trochę porozmawiać. Potem takich okazji było więcej, bo na studiach pracowałem jako dziennikarz zajmujący się tematyką muzyczną w radiu Centrum, w "Dzienniku Obywatelskim A-Z", pisywałem też do "Tygodnika Nadwiślańskiego". Dużo jeździłem na różne koncert i Andrzeja często przy okazji spotykałem - wspomina P. Ciepiela. - Pamiętam dokładnie, że na "ty" przeszliśmy 13 grudnia 1988 roku. To było w katowickim spodku podczas przedstawienia słynnej rock-opery "Jezus Christ Superstar".

Po pierwszym koncercie TSA w Staszowie, członkowie zespołu nocowali w hotelu Gwarek. Gdy wystąpili w mieście ponownie, w 2014 roku, Andrzeja Nowaka ulokowano w hotelu Rytwiany.

- Potem już zawsze, gdy był w okolicy, nocował u mnie w domu. Tak wolał. Właściwie nazywanie tego nocowaniem nie do końca odpowiada prawdzie, bo to były raczej posiadówki do samego rana, przy gitarze, piwie i pizzy. Chociaż Andrzej nigdy nie pił. Od wielu lat był mocno schorowany. Kiedyś wylądował w szpitalu w samą Wigilię. Dzwoniłem do niego z życzeniami i dowiedziałem się przypadkiem - opowiada Paweł Ciepiela.

W Staszowie lider TSA znalazł wielu pasjonatów o podobnych do jego zainteresowaniach. Sam namiętnie kolekcjonował militaria, pojazdy wojskowe i motocykle.

- On miał dużą posiadłość w Głubczycach na Opolszczyźnie. Tam przechowywał swoje skarby. Robiły spore wrażenie. Byłem tam raz, a całkiem niedawno dostaliśmy zaproszenie i mieliśmy jechać do niego większą grupą staszowskich kolekcjonerów. Niestety, pandemia pokrzyżowała te plany - mówi P. Ciepiela. - Często wymienialiśmy się z Andrzejem różnymi rzeczami. - Pamiętam, że dałem mu taką XIX-wieczną beczkę z carskimi orłami. Znalazłem też dla niego samochód Lublin z 1949 roku, który zakupił. W 2015 roku reprezentowałem go nawet jako pełnomocnik w sądzie, bo miał problemy związane z innym zabytkowym autem. Ta sprawa ostatecznie zakończyła się pomyślnie.

W tym samym 2015 roku Andrzej Nowak ponownie gościł w Staszowie. To był grudzień, mikołajki. W albumie Pawła Ciepieli jest zdjęcie, na którym widać jak słynny muzyk obdarowuje prezentami jego dzieci.

Więcej na ten temat w papierowym wydaniu "TN" Fot. arch. prywatne.

Andrzej Nowak w Staszowie - 5 zdjęć

(StaszewskiR)

Co sądzisz na ten temat?

podoba mi się 0
nie podoba mi się 0
śmieszne 0
szokujące 0
przykre 0
wkurzające 0
facebookFacebook
twitterTwitter
wykopWykop
komentarzeKomentarze

komentarz(0)

Brak komentarza, Twój może być pierwszy.

Dodaj komentarz

0%