Zamknij

Heroiczna walka w stalowowolskim DPS-ie

11:32, 11.04.2020 wel Aktualizacja: 18:11, 11.04.2020
Skomentuj

W Stalowej Woli trwa dramat personelu i podopiecznych Domu Pomocy Społecznej. Po tym, jak u jednego z pacjentów stwierdzono zakażenie koronawirusem, część personelu trzeba było poddać kwarantannie. Pozostałe 6 osób - 2 pielęgniarki, 3 opiekunki i dyrektor, pracują nieprzerwanie od poniedziałku, w ekstremalnie trudnych warunkach. Są na granicy wyczerpania, zarówno fizycznego, jak i psychicznego.

- Mamy pod opieką 84 pacjentów, przeważnie są to osoby obłożnie chore, leżące, z którymi kontakt jest utrudniony. Wymagają zmiany pampersów, karmienia. Praca praktycznie przez całą dobę, a jesteśmy tu szósty dzień non stop, od poniedziałku. Ze względu na koronawirusa pracujemy w strojach ochronnych, to dodatkowo wyczerpuje i utrudnia oddychanie. Komplikuje też komunikację z pacjentami, bo niektórzy odczytują to co mówimy z ruchu ust, a maski to uniemożliwiają. Cały personel jest na skraju załamania, i fizycznie i psychicznie. Nie odchodzimy od łóżek pacjentów, robimy co możemy, ale granice ludzkich możliwości już przekroczyłyśmy - nie ukrywa dramatycznej sytuacji jedna z pracownic DPS.

Dramat w stalowowolskim DPS-ie zaczął się po tym, jak do placówki skierowano obłożnie chorego mężczyznę, który niedawno przebywał na Oddziale Wewnętrznym Powiatowego Szpitala Specjalistycznego w Stalowej Woli. Okazało się, że był on zakażony koronawirusem. Kilka osób z personelu musiało poddać się kwarantannie. Jeszcze dramatyczniej zrobiło się, gdy u innej pensjonariuszki pojawiły się objawy mogące wskazywać na zakażenie koronawirusem.

- Dostaliśmy wyniki testów. Pacjentka na szczęście nie ma koronawirusa, możliwe, że to była alergia spowodowana środkami dezynfekującymi. Także trzy osoby z personelu dostały już wyniki i również są one negatywne - mówi pracowniczka DPS.

Brak zakażeń, jeżeli ostatecznie potwierdzi się w przypadku wszystkich osób, które miały styczność z zakażonym mężczyzną, wystawi znakomite świadectwo stalowowolskiej placówce. Ponieważ personel od razu miał podejrzenia co do stanu zdrowia mężczyzny, był on, na ile się dało, izolowany, a opieka nad nim była sprawowana z zachowaniem zasad bezpieczeństwa.

Władze powiatu stalowowolskiego poinformowały o dramatycznej sytuacji w DPS władze wojewódzkie i zaapelowały o jak najszybszą pomoc, np. ze strony wojska. Póki co, nie doczekały się żadnej reakcji. Starostwo ogłosiło także chęć natychmiastowego zatrudnienia pielęgniarek i opiekunów do DPS w Stalowej Woli, oferując dobre warunki finansowe.

Zobacz także:
- Święconka 2020. Ksiądz przejechał przez miejscowość na wozie i poświęcił pokarmy
- Dwa kolejne przypadki koronawirusa w powiecie tarnobrzeskim. W tym dziecko
- Terytorialsi pomogli sandomierskiemu schronisku

- Na razie wsparły nas dwie osoby. Jedna to stażystka, a druga wolontariusz, który już chyba został formalnie zatrudniony. Podobno jest spore zainteresowanie ofertą pracy w DPS. Mam nadzieję, że zostanie to załatwione jak najszybciej, bo my nie dajemy już rady. Potrzebujemy choć doby odpoczynku, tak żeby wyjść stąd, fizycznie się choć trochę zregenerować i jakoś spróbować psychicznie wyciszyć emocje - mówi nasza rozmówczyni.

W sprawie pomocy i zatrudnienia w DPS można się kontaktować ze starostwem, pod numerem 503 137 904. Można też dzwonić bezpośrednio do starosty Janusza Zarzecznego (tel. 793 004 410) lub wicestarosty Mariusza Sołtysa (tel. 505 654 354). Samorządowcy udostępnili swoje numery na profilu FB starostwa.

 

(wel)

Co sądzisz na ten temat?

podoba mi się 0
nie podoba mi się 0
śmieszne 0
szokujące 0
przykre 0
wkurzające 0
facebookFacebook
twitterTwitter
wykopWykop
komentarzeKomentarze

komentarz(0)

Brak komentarza, Twój może być pierwszy.

Dodaj komentarz

0%