Pogoda zmodyfikowała nieco plany organizatorów. Muzycy mieli występować w plenerze, jednak z powodu deszczu przegląd trzeba było przenieść do wnętrza.
Ta sceneria również była niezwykła – artyści prezentowali się bowiem w drewnianym kościółku. Edward Ziarko, właściciel Muzeum Wsi kilka lat temu przywiózł go w częściach z Podgórza w gminie Ćmielów i odtworzył u siebie, na terenie skansenu. Wcześniej ta świątynia, wzniesiona przez wiernych Kościoła polskokatolickiego, przez lata stała opuszczona i niszczała, groziła już zawaleniem.
W konkursie uczestniczyły zespoły śpiewacze z Gorzyczan, Wyszmontowa, Wymysłowa, Modliborzyc i Majdanu Obleszcze, Kapela Nadwiślańska z Wymysłowa, Jerzy Mazur, skrzypek instrumentalista z Michałówki, soliści - śpiewacy z Annopola, Wymysłowa i Linowa oraz zespół obrzędowy Lasowiaczki z Baranowa Sandomierskiego. Wykonawców oceniało profesjonalne jury, w którym zasiadali: dr Janina Biegalska, wieloletnia organizatorka Ogólnopolskiego Festiwalu Kapel i Śpiewaków Ludowych w Kazimierzu nad Wisłą, długoletnia dyrektorka Wojewódzkiego Domu Kultury w Lublinie, Wanda Pławiak, instruktorka ds. folkloru w Gminnym Centrum Kultury w Grębowie, działaczka kultury oraz dr Sylwester Łysiak kulturoznawca, instruktor teatralny i wykładowca akademicki.
Poza konkursem zaprezentowali się Jerzy Kałduś z Teatru Jednego Aktora w Lublinie z monodramem zatytułowanym „Stary” oraz gospodarze, czyli zespół śpiewaczy Linowianki. Zaplanowany był także piknik ludowy przy akompaniamencie kapeli oraz zwiedzanie skansenu.
– Kultywujemy tradycje kultury ludowej już długie lata. Najpierw robiliśmy to jako dwa zespoły śpiewacze, działające przy Miejsko-Gminnym Ośrodku Kultury w Zawichoście. Później zawiązaliśmy Koło Gospodyń Wiejskich „Linowianki”. Jesteśmy zapraszani na konkursy, przeglądy i festiwale folklorystyczne. Muzyka ludowa cały czas nam w duszy gra. Dlatego uznaliśmy, że podobne wydarzenie warto zorganizować również u nas, tym bardziej że – wbrew pozorom – kultura ludowa jest wciąż żywa, wiele osób z sentymentem do niej wraca – powiedziała Maria Skorupa, instruktorka zespołu Linowianki, pomysłodawczyni wydarzenia.
Dodatkowym impulsem było to, że w sąsiedztwie Linowa znajduje się idealne miejsce na zorganizowanie wydarzenia o charakterze folklorystycznym – sceneria z dawnych czasów, przenosząca w klimat wsi sprzed lat i pozwalająca obudzić wspomnienia.
Siostry Katarzyna i Karolina Pawłowskie pokazały, że muzyka ludowa bliska jest również bardzo młodym osobom. Tę miłość, jak podkreśliły, zaszczepiła im mama.
– Mama zabierała mnie na próby zespołu, gdy byłam jeszcze bardzo mała. Na próbach mnie przewijała, a gdy trochę podrosłam, ubierała w strój ludowy. Mój pierwszy występ miał miejsce w trakcie otwarcia Szlaku Jabłkowego w Mokoszynie. Byłam wtedy małą dziewczynką, nie bardzo umiałam mówić, ale wspólnie z panią Marysią Skorupą zaśpiewałam po swojemu „Hej, sokoły!” – wspominała Katarzyna.
Karolina zaznaczyła, że razem z siostrą występuje w jeszcze jednym zespole – Ożarowiacy. – Muzykę ludową mamy w sercu – dodała Karolina Pawłowska.
Wydarzenie zostało zorganizowane dzięki wsparciu uzyskanemu z Akademii Rozwoju Filantropii w Polsce w ramach konkursu „ Działaj Lokalnie 2023”.
Więcej o przeglądzie w Maruszowie będzie można przeczytać w „Tygodniku Nadwiślańskim”.
[FOTORELACJA]4810[/FOTORELACJA]
[ZT]204767[/ZT]
Pochodzący z Tarnobrzega polityk szefem Kancelarii Sejm
Komuniści przejmują władzę państwa polskiego dzięki tfuskowi. On wszystko zrobi,aby tylko rządzić . Szkoda tylko , że doprowadza Polskę do ruiny,a tak miało być różowo. Będzie każdy Polak miał więcej w kieszeni i ceny w sklepach będą niższe
Mieszkaniec
08:29, 2025-11-20
Pędził przez Tarnobrzeg. Odpowie przed sądem
A czemu sprawa do sądu? Pewnie kierowca akwestionuje pomiar.
San
07:06, 2025-11-20
Pochodzący z Tarnobrzega polityk szefem Kancelarii Sejm
O Boże! Widzisz i nie grzmisz! M. S. piowinien być już dawno na śmietniku historii. W Polsce komuna trzyma sie mocno. Przyklejona butaprenem do stołków. Hańba dla Tarnobrzega.
Precz z komuną
00:02, 2025-11-20
Dlaczego kostka na placu Bartosza Głowackiego...
Co to są wytyczne projektu, które zmuszają miasto do durnych decyzji - to znaczy że projekt do którego miasto aspiruje jest do kitu/ nie odpowiada naszym możliwościom/potrzebom/zdrowemu rozsądkowi. To po jaką cholerę brniemy w to bagno? Czy w urzędzie nie ma nikogo zdolnego, kto znalazłby inne źródło finansowania? Najlepiej siedzieć i czekać a później : nic sie nie da zrobić bo termin składania wniosku mija i "trza" brać co jest.
miłośnik każdej wład
20:38, 2025-11-19