Pacjenci mogą już korzystać z nowoczesnego rezonansu magnetycznego znajdującego się w Szpitalu Specjalistycznym Ducha Świętego w Sandomierzu. Urządzenie jest dokładniejsze, szybsze i bardziej komfortowe od poprzedniego. We wtorek, 26 lipca, zmodernizowana pracownia została oficjalnie otwarta.
Zakupiony niedawno rezonans zastąpił dwunastoletni aparat, mocno już wyeksploatowany, często ulegający awariom. Badania na nowym urządzeniu wykonywane są od początku lipca.
- Jest to rezonans 1,5-teslowy, czyli bardziej uniwersalny, dający możliwość wykonywania badań dla większego zakresu pacjentów. Ma oprogramowanie pozwalające na badanie różnych obszarów ciała, na przykład małych stawów, palców czy obojczyków, co na poprzednim urządzeniu było niemożliwe. Jest bardzo nowoczesny, badania trwają w krócej, dzięki czemu może skorzystać z nich większa liczba pacjentów. Dla techników obsługa jest łatwiejsza. Obrazowanie jest bardzo dobre, co jest istotne dla lekarzy wykonujących opisy. Badania są dużo bardziej dokładne - wyliczała zalety sprzętu Małgorzata Kołeczek, kierownik Zakładu Radiologii w Szpitalu Specjalistycznym Ducha Świętego.
Nowy rezonans jest również większy od dotychczas wykorzystywanego. Dzięki temu jest bardziej komfortowy dla pacjentów.
- W każdym szpitalu rezonans magnetyczny jest potrzebny, ale tym bardziej jego obecność jest niezbędna dla lecznicy, w której działają takie oddziały, jak neurochirurgia czy neurologia. W tych dziedzinach medycyny bez badania rezonansem nie ma prawidłowej diagnostyki - podkreślił dr n. med. Marek Kos, dyrektor szpitala.
W sandomierskiej lecznicy w 2020 roku wykonano około 4300 badań rezonansem magnetycznym, w następnym już ponad 6100. Prof. Piotr Sobolewski, kierownik Kliniki Neurologii zaznaczył, że jest to bardzo duża liczba. Z diagnostyki korzystają nie tylko osoby hospitalizowane w szpitalu, ale również pacjenci z całego regionu. Jest to, jak mówił, zasługa przede wszystkim dobrych specjalistów.
Cała inwestycja, czyli zakup i instalacja urządzenia oraz adaptacja pomieszczeń na nową pracownię, kosztowała 4,4 miliona złotych, z czego 3,2 miliona złotych stanowiły środki z rezerwy premiera, 800 tysięcy złotych przekazał powiat, natomiast pozostałą kwotę wygospodarował szpital.
Posłanka Agata Wojtyszek, która zabiegała u premiera o pieniądze na zakup rezonansu, powiedziała, że ważną rolę odegrała w tym przypadku również dobra współpraca z radnymi i władzami powiatu. - Nowe urządzenie to komfort pracy dla personelu, ale przede wszystkim korzyść dla pacjentów, którzy przychodzą tutaj się badać i wiedzą, że mogą liczyć na diagnostykę na wysokim poziomie. Dobra diagnoza, w ślad za nią właściwe leczenie, ułatwiają szybki powrót do zdrowia - przypominała Agata Wojtyszek.
Wojewoda świętokrzyski Zbigniew Koniusz stwierdził, że sandomierska lecznica zasługuje na najlepszy sprzęt, jest w Świętokrzyskiem szpitalem wiodącym. - To, że macie wiele oddziałów to jedno, najważniejsze jest jednak to, że macie bardzo dobry personel. Na waszym szpitalu można polegać. Poprzeczkę postawiliście bardzo wysoko. Sprawdziliście się w covidzie i sprawdzacie się na co dzień. Każde wyzwanie jest dla was wyzwaniem do wykonania. Odbywa się to z korzyścią przede wszystkim dla mieszkańców, nie tylko Sandomierza i powiatu, ale również całego regionu - dodał Zbigniew Koniusz.
Starosta sandomierski Marcin Piwnik powiedział, że władze powiatu wspólnie z dyrekcją szpitala wytyczyły sobie mapę inwestycji, którą z powodzeniem realizują. Udało się już między innymi wymienić tomograf i aparat RTG. Teraz czynione są starania o zakup mammografu. Wniosek o pieniądze na ten cel z rezerwy premiera przeszedł pozytywną opinię wojewody i trafił do kancelarii prezesa rady ministrów.
Unowocześnioną pracownię rezonansu magnetycznego poświęcił ksiądz Tadeusz Pawłowski, kapelan szpitala.
0 0
brawo sandomingo po latach degradacji w latach 1975 1999 wreszcie uwychodzimy na prosta
0 0
Miejmy nadzieję, że przynajmniej nie zarażał HIV nastolatków. Jak ten ksiądz za którego później linczowano Stonogę gdy ksiądz popełnił samobójstwo. Jakoś w krzyku i kwiku nie było słychać głosu oburzenia, że tamten ksiądz wiedział, że ma HIV a dalej nie był w stanie zrezygnować z seksu z nastoletnimi chłopakami.