[FOTORELACJA]7130[/FOTORELACJA]
Większość prac inspirowana jest pejzażem biebrzańskim, szczególnie bliskim pochodzącej z Podlasia autorce. Są one efektem wnikliwej obserwacji tamtejszej przyrody, zwłaszcza ptaków – żurawi, batalionów czy łabędzi, ich sylwetek, tego, jak zachowują się w trakcie żerowania i jak poruszają się podczas lotu, czyli ich tytułowego „wniebowzięcia” czy „wniebolotu”.
Dr Urszula Stępień, kustosz Muzeum Diecezjalnego w Sandomierzu, przyjaźniąca się z artystką podkreśliła w czasie wernisażu wystawy, że Joanna Gałecka pokazuje tę swoją duchową ojczyznę, jej zmienny pejzaż, wpleciony w cykl czterech pór roku, z poetycką refleksją, z pełnym zaufaniem do natury, chcąc podzielić się z widzami zachwytem.
W Widnokręgu prezentowane są także drzeworyty będące owocem podróży Joanny Gałeckiej do Azji Środkowej. Zawierają one przede wszystkim motywy nieistniejącego już bazaru w Aszchabadzie. – To było coś cudownego – aleje pełne dywanów i tkanin, poza tym naczynia, stara biżuteria, typowo turkmeńskie ubiory, piece do pieczenia chleba… Można tam było kupić i owce, i wielbłądy. Zachwyciły mnie także kobiety pięknie ubrane w barwne suknie i chusty. Wszystko to, w połączeniu ze wspaniałym światłem, tworzyło niesamowitą całość, która skojarzyła mi się z teatrem. Bazar na pustyni był dla mnie objawieniem – opowiadała artystka.
Joanna Gałecka stworzyła również drzeworyty sandomierskie. Lada dzień mają one uzupełnić ekspozycję, a później ozdobić ściany pokoi hotelowych przy Widnokręgu.
Drzeworyt jest, jak zaznaczyła artystka, techniką niezwykle wymagającą. Najpierw trzeba przygotować deskę, w której wykonuje się matrycę. Później zaczynają się trudy cięcia. – Wycina się elementy, które mają być białe. Jesteśmy przyzwyczajeni do tego, że ślad po narzędziu jest czarny, ale tutaj zostawia ono na odbitce biały ślad. Czarne jest to, co zostaje wypukłe. Moje cięcia są bardzo delikatne, często są to wręcz linie takie jak nerw, ale są także bardziej płaszczyznowe ujęcia. Z tego też względu moje drzeworyty odbijane są ręcznie, nie pod prasą – wyjaśniła Joanna Gałecka.
Drzeworyt, mimo tych wszystkich trudności, nie przestaje fascynować artystki od czasów studiów. – Oszczędnymi środkami w czerni i bieli trzeba określić wszechświat, zawrzeć własną opowieść – dodała Joanna Gałecka.
Dzięki znakomitemu opanowaniu techniki jest w tych pracach nie tylko czerń i biel, ale również kolor i światło. Dr Urszula Stępień podkreśliła, że autorka wystawy to mistrzyni koloru.
– Razem z nią zanurzamy się w biebrzańską naturę, w stronę przebłysków światła pośród traw, przebłysków światła w wodzie biebrzańskich rozlewisk, do których wprowadziła w pewnym momencie także złoto i srebro. To światło przebija się ku nam, a dzięki temu przez nas, rozświetlając nasze mroki i cienie. Ja tak te prace postrzegam. Doświadczyliśmy z mężem wędrówki po biebrzańskich stronach razem z Joanną, ucząc się wchodzenia w głąb natury jej oczami – mówiła pani kustosz.
Słów uznania nie szczędzili drzeworytom Joanny Gałeckiej wcześniej inni znawcy sztuki. „Muzykalność i zmysł rytmu, tańca ma we krwi jako pochodząca z Kresów Wschodnich. Jej sztuka jest czuła, wnikliwa, skromna bez zbędnych efektów, często szara. Samo serce” – napisał Jerzy Panek, mistrz artystki, znakomity malarz i grafik, specjalizujący się w rytowaniu bezpośrednio na deskach.
„Zainteresowanie egzotyką, jej aurą i rytuałem, bliskość natury w jej bezpośrednim odbiciu z drewna przypomina tahitańskie drzeworyty Paula Gauguina. „Bez zbędnych efektów”, często „szara” grafika Gałeckiej lśni rzadko spotykanym blaskiem, dając świadectwo oczarowania otoczeniem. Jest też uniwersalna, otwarta zarówno na bezpośredniość doznań natury, jej jasność i mrok, jak i na tajemnicę bytowania w tym pociągającym choć obcym świecie – tak z kolei o twórczości artystki napisał Jan Fejkiel, historyk sztuki, właściciel jednej z krakowskich galerii.
Joanna Gałecka ukończyła Państwowe Liceum Sztuk Plastycznych w Supraślu, a następnie studia na Akademii Sztuk Pięknych w Krakowie. Zajmuje się malarstwem i grafiką. Pisze teksty o sztuce. Wielokrotnie była nagradzana za swoją twórczość. Uczestniczyła w licznych wystawach zbiorowych, miała ponad 40 wystaw indywidualnych, między innymi w Muzeum Narodowym w Aszchabadzie. Prowadziła warsztaty artystyczne w stolicy Turkmenistanu, na których stworzyła „Papierowy Teatr” i spektakl plastyczno- muzyczny oraz instalację plastyczną „Stworzenie Świata”, zaś w Kiszyniowie barwne murale.
Artystka od lat związana jest z Sandomierzem, przez częste plenery indywidualne oraz organizowane w Domu Pracy Twórczej „Alicja”. Miała kilka wystaw w tutejszym Biurze Wystaw Artystycznych i Muzeum Diecezjalnym. Ma w Sandomierzu wielu przyjaciół.
Wystawa w Widnokręgu będzie pokazywana do 5 sierpnia.
[ZT]213306[/ZT]
Brak komentarza, Twój może być pierwszy.
Dodaj komentarz