Zamknij

Zeznania kasjerki uderzają w byłą prezes Banku Spółdzielczego w Grębowie

20:03, 09.05.2024 . Aktualizacja: 20:53, 09.05.2024
Skomentuj proces w sprawie banku spółdzielczego w Grębowie proces w sprawie banku spółdzielczego w Grębowie

Przed Sądem Okręgowym w Tarnobrzegu odbyła się kolejna już rozprawa w procesie pracowników upadłego Banku Spółdzielczego w Grębowie oskarżonych o działania w zorganizowanej grupie przestępczej i wielomilionowe przekręty na szkodę klientów banku. Tym razem zeznawała świadek – była kasjerka Sabina S.

[FOTORELACJA]6512[/FOTORELACJA]

Świadek pracowała w grębowskim banku od 1985 roku, od 2007 roku jako kasjerka. Jak zeznała, od objęcia tego stanowiska zdała sobie sprawę z tego, że w banku dochodzi do jakichś nieprawidłowości.

Świadek mówiła o przynoszeniu przez prezes Janinę K., zawsze pod koniec miesiąca, potwierdzeń wpłat na konto rozliczeń międzybankowych w wysokości ok. 200 tys zł i nakazywaniu jej dodawania tych kwot do salda. Po jednym dniu Janina K. miała według Sabiny S. już w nowym miesiącu przynosić kolejne dokumenty legalizujące wypłatę na identyczną kwotę – ok. 200 tys. zł.

W obu przypadkach kwota była podzielona na mniejsze części, żeby nie zwróciło to uwagi systemu bankowego uczulonego na pranie brudnych pieniędzy. Cała operacja miała ukryć faktyczny stan salda na koncie rozliczeń międzybankowych. „Obrót” był całkowicie bezgotówkowy. Pieniądze miały, według wiedzy świadka, służyć grze na giełdzie.

59-letnia Sabina S. nie chciała wykonywać fikcyjnych transakcji, ale miała być przez prezes Janinę K. zastraszana – m.in. perspektywą zwolnienia z pracy i wystawieniem jej przez bank „wilczego biletu”. Gdy w 2017 roku w końcu się zbuntowała, miała zostać ukarana brakiem premii i podwyżki.

[ZT]211487[/ZT]

59-latka odpowiedzialnością za bankowe „przekręty” obciążała nie tylko prezes Janinę K., ale także inne pracownice banku zasiadające na ławie oskarżonych, poza Bożeną Sz. Mówiła też, że Krzysztof K. syn prezes, był wielokrotnie w pracy pod wpływem alkoholu. Opowiadała też o "prowokacji" jaką zorganizowała znacząc banknoty pobrane przez prezes Janina K. Miała je później wpłacać jedna z pracowniczek banku.

Podczas rozprawy poruszono też kwestię zniknięcia z banku, w ostatnich dniach jego działalności, przeszło 144 tys. zł. Wcześniej Janina K. kierowała podejrzenia o to właśnie w stronę Sabiny S. Była kasjerka kategorycznie temu zaprzeczyła i zeznała, że nie miała nawet okazji tego zrobić.

Jeden dzień słuchania świadka i odczytywania jej zeznań nie wystarczył. Na kolejnej odsłonie procesu Sabina S. ma odpowiadać na pytania prokuratury, oskarżycieli posiłkowych, obrońców oskarżonych, a także obciążanych przez nią pracowników banku.

Co sądzisz na ten temat?

podoba mi się 0
nie podoba mi się 0
śmieszne 0
szokujące 0
przykre 0
wkurzające 0
facebookFacebook
twitterTwitter
wykopWykop
komentarzeKomentarze

komentarz(0)

Brak komentarza, Twój może być pierwszy.

Dodaj komentarz


Dodaj komentarz

🙂🤣😐🙄😮🙁😥😭
😠😡🤠👍👎❤️🔥💩 Zamknij

Użytkowniku, pamiętaj, że w Internecie nie jesteś anonimowy. Ponosisz odpowiedzialność za treści zamieszczane na portalu tyna.info.pl. Dodanie opinii jest równoznaczne z akceptacją Regulaminu portalu. Jeśli zauważyłeś, że któraś opinia łamie prawo lub dobry obyczaj - powiadom nas [email protected] lub użyj przycisku Zgłoś komentarz

0%