Młode Horyzonty Edukacji Filmowej to ogólnopolski projekt organizowany przez Stowarzyszenie Edukacja Młodych Horyzontów, który jest organizowany już po raz 19, a po raz pierwszy w TDK w Kinie "Wisła". Dzieci podzielone są na grupy wiekowe, przedszkolaki, klasy 1-3, 4-6, 7-8 i ponadpodstawowe. Są to seanse dostosowane do grupy wiekowej, zgodne z podstawą programową Ministerstwa Edukacji.
– W tym momencie organizujemy spotkania dla przedszkoli i szkół podstawowych. Odbywają się one od października do kwietnia. W tej chwili zapisanych do projektu, we wszystkich cyklach, mamy ponad tysiąc dzieci. Przed każdym seansem jest prowadzona prelekcja 15-20 minutowa, w zależności od grupy wiekowej, na temat tego o czym będziemy rozmawiać. Młodsze dzieci mają krótszą, starsze dłuższą. Jeżeli chodzi o przedszkole, to realizujemy cykl o emocjach. Każde spotkanie wiąże się z konkretną emocją. Nauczyciele później dostają materiały, żeby już u siebie w klasach realizować w trakcie zajęć z dziećmi te tematy. To są analizy psychologiczne, prace, które odnoszą się do tego, co dzieci oglądały. Rozmawiamy też o trudnych tematach, które spotykają dzieci w danej grupie wiekowej. W klasach 4-6 i 7-8 mówimy dużo o przemocy, telefonie zaufania, więc tematy takie bardzo na czasie – informuje koordynator i prelegent programu Młode Horyzonty Edukacji Filmowej Iza Kozielec.
W tarnobrzeskim kinie do tej pory przedszkolaki obejrzały film "Kicia Kocia mówi: Dzień dobry!", a uczniowie klas 4-6 "Łowcy czarownic". Od początku października odbyło się dopiero kilka spotkań z różnymi grupami wiekowy, jednak już widać ogromne zainteresowanie projektem. Zarówno dzieci, jak i nauczyciele mówią o nim w samych superlatywach.
– Bardzo się im to podoba, uważają, że forma jest fajna. My też jako Tarnobrzeski Dom Kultury dodatkowo pomyśleliśmy sobie o pamiątkach dla dzieciaków. Dostają od nas paszporty młodego widza. Zrobiliśmy je sami. Mają siedem miejsc na naklejki lub na pieczątki za każdy seans, na którym się z nami spotykają. To jest forma edukacji filmowej, czyli coś czego jeszcze u nas nie było. Fajnie, że przychodzą tutaj do nas, a nie realizują to na jakichś lekcjach wychowawczych. Prelekcje wyglądają tak, że ja te dzieci angażuje, dopytuje, jest mnóstwo śmiechu, zabawy. Nawet na ostatnim seansie dzieci urządziły sobie taką potańcówkę. Ja z nimi rozmawiam, one bardzo żywo reagują. Wiadomo, że im starsze dzieciaki, tym te prelekcje wyglądają troszkę poważniej. Ale dla młodszych to jest nauka przez super zabawę – mówi Iza Kozielec.
Brak komentarza, Twój może być pierwszy.
Dodaj komentarz