Zaledwie cztery dni wcześniej w tej samej karetce doszło do wycieku paliwa podczas transportu pacjenta do Rzeszowa. Już od dawna pojazd "wołał" o gruntowną naprawę. Czy po tamtym incydencie karetka przeszła fachowy serwis? Czy może, jak to bywa w realiach szpitalnych oszczędności, zastosowano jedynie doraźne „naprawy”?
Na fotografiach, które otrzymaliśmy od świadków zdarzenia, widać plamę płynu pod pojazdem, prawdopodobnie była to kolejna awaria układu paliwowego. To właśnie wyciek mógł doprowadzić do gwałtownego rozwoju pożaru i szybkiego zniszczenia samochodu.
Tym razem skończyło się tylko na "widowiskowym" pożarze i ogromnych kłębach czarnego dymu, które były widoczne z wielu kilometrów. Po karetce pozostał już tylko wrak. Szpital pozostał bez jednego z kluczowych pojazdów do transportu pacjentów, leków i sprzętu. W szpitalnym taborze pozostała druga karetka, również wysłużona i mocno wyeksploatowana.
Brak komentarza, Twój może być pierwszy.
Dodaj komentarz