Były prezydent Tarnobrzega, dziś wiceprzewodniczący podkarpackich struktur PO i szef partii w Tarnobrzegu mówił o wielu aspektach funkcjonowania jeziora. Poczynając od organizacji ruchu drogowego, którą poddał ostrej krytyce, przez zagospodarowanie terenu, system parkingowy, system naliczania opłat, sposób traktowania miejscowych przedsiębiorców, nierespektowanie regulaminu porządkowego, aż po dalsze plany miasta na rozwój infrastruktury nad Jeziorem Tarnobrzeskim.
– Jezioro miało być magnesem przyciągającym odwiedzających, ale przede wszystkim służyć mieszkańcom. Zarówno do wypoczynku, jak i prowadzenia biznesów, co generowałoby podatki, dzierżawy, itd. Tymczasem idzie to wszystko w jakimś dziwnym kierunku. Obecne władze miasta budują olbrzymie, asfaltowe parkingi, usiane gęsto latarniami, na których jedno miejsce parkingowe kosztowało średnio 11 tys. zł, tymczasem będą one służyć przez 3-4 miesiące w roku. Można było zamiast tego zrobić zielone parkingi. Jeszcze bardziej megalomańsko wyglądają kolejne zamierzenia, na które prezydenci Tarnobrzega chcą przeznaczyć 156 mln zł - gejzery wodne, podwodne tunele, ścieżki rowerowe brzegiem jeziora. Komu to ma służyć? Mieszkańcy Tarnobrzega są po prostu robieni w konia – mówił N. Mastalerz.
Polityk zarzucił też władzom miasta, że nad jeziorem panuje chaos.
– Prywatni właściciele ośrodków zainwestowali i stworzyli miejsca dla kamperów i do rozbicia namiotów. Tymczasem dzięki polityce miasta z namiotem można się rozbić wszędzie, wszędzie też można postawić wóz kampingowy. Ciekawe tylko, gdzie osoby korzystające z łaskawości miejskiej władzy załatwiają potrzeby fizjologiczne, myją się, itd., po godzinie 22. Bo wtedy miejskie ubikacje są już zamknięte. Po prostu koń by się uśmiał... – pytał N. Mastalerz.
Były samorządowiec wymienił też, m.in., wśród licznych niedociągnięć i zaniedbań, do jakich dochodzi jego zdaniem z winy władz miasta, brak uzupełniania piasku na plażach i kąpieliskach, nie zrealizowanie obietnic o przedłużeniu plaż, brak reakcji na palenie przez turystów ognisk i grillów „gdzie popadnie”. Stwierdził również, że „pilotażowy” system rejestrowania wjeżdżających nad Jezioro Tarnobrzeskie samochodów przy pomocy kamer sprawił, że ani jeden z kierowców, którzy nie uiścili opłaty, nie został jak dotąd podciągnięty do odpowiedzialności i nie jest wykluczone, że w ogóle do tego nie dojdzie.
[FOTORELACJA]4535[/FOTORELACJA]
Więcej na temat zarzutów byłego prezydenta i ewentualnego stanowiska miasta w tej sprawie na łamach papierowego wydania „Tygodnika Nadwiślańskiego”
4 0
A gdzie samolot?
3 0
No tak bo działka Pana Mastalerza swieci pustakami 🙂🙂
🙂 nie wypaliło... Tu go boli
2 0
Norbert, zjedz jajecznicę, bo głodny nie jesteś sobą - a tak na poważnie, chłopie nie ma co organizować konferencji, bo tarnobrzeżanie pokazali ci czerwoną kartkę 8 lat temu i nie zapomnieli tych twoich mega osiągnięć pożal się Boże...
2 0
Myślę, że raczej nie o dobro mieszkańców Panu Norbertowi chodzi a jedynie o zyski miejskich biznesmenów ,przyjaciół). Szkoda, że te intencje pod przykrywką dobra mieszkańców są jedną wielką sciemą... koń by się uśmiał.