W ostatni weekend czerwca nad tarnobrzeskie jezioro przyjechały tysiące turystów. Podobnej frekwencji spodziewano się i w pierwszą niedzielę lipca. Tym razem jednak obyło się bez korków, które tydzień temu zmusiły odwiedzających akwen do oczekiwania w długiej kolejce na wjazd.
Ruch był wzmożony, ale dało się względnie szybko skręcić z Wisłostrady i przejechać przez uliczki biegnące wzdłuż tarnobrzeskiej plaży. Wiele osób stało natomiast w długich kolejkach do biletomatów. Parkingi, zwłaszcza te najbliżej wjazdu, były mocno oblegane i ciężko było znaleźć wolne miejsce.
Piękna pogoda w samo południe sprawiła, że nad brzegiem jeziora z każdą kolejną minutą robiło się coraz ciaśniej. Spora część urlopowiczów stała także w długich kolejkach do lokali gastronomicznych. Ci, którzy nie chcieli czekać przy barach, przywieźli swój sprzęt do grillowania i zimne napoje. Mnóstwo osób korzystało także, jak zawsze, z wodnych atrakcji. Najwięcej osób można było spotkać na dmuchanych materacach i rowerkach wodnych.
1 1
jeziora to sa na mazurach