Miało być w końcu tak, jak powinno. Pracownicy służby zdrowia mieli zarabiać godziwe pieniądze. Szpitalom zagwarantowane ustawowo podwyżki miały zrekompensować aneksy do kontraktów z Narodowym Funduszem Zdrowia.
Wyszło jak zwykle - kwoty przekazane szpitalom na podwyżki okazały się zdecydowanie za niskie, pracownicy w większości lecznic nie dostali ani grosza podwyżki i są wściekli, dyrektorzy placówek mówią, że są pod ścianą, a ministerstwo zdrowia udaje, że wszystko jest w porządku. Zawał służby zdrowia trwa w najlepsze, a na horyzoncie nie widać lekarza. Na naszym lokalnym podwórku sytuacja jest bardzo różna. Szpitale w Sandomierzu i Opatowie wypłaciły pensje z podwyżkami, choć dyrektorzy nie ukrywają, że aneksy z NFZ nie pokrywają kosztów wzrostu płac. Reszta szpitali wypłaciła pieniądze "po staremu". Najbardziej drastyczna sytuacja jest w Tarnobrzegu.
w papierowym i elektronicznym wydaniu
"Tygodnika Nadwiślańskiego":
rejonowy13:18, 18.08.2022
to nie nasz region 13:18, 18.08.2022
poza tym kocham tarn20:37, 17.08.2022
tn nadwislanski czy sandomierz to jest wasz region? 20:37, 17.08.2022
internauta07:58, 18.08.2022
Dla dochtorów jest kasa, dla biedoty niższego szczebla nie ma. To normalka. 07:58, 18.08.2022
powiatowy20:02, 18.08.2022
0 0
no 20:02, 18.08.2022