- 10 lat temu przeżyliśmy powódź. Niedawno wyremontowaliśmy domy i zaczęliśmy spokojnie żyć, a teraz szykuje nam się następne tornado - powiedziała Danuta Podraza z sandomierskiego Koćmierzowa. W piątek po południu odbyło się tam spotkanie poświęcone budowie drogi S74.
Na spotkanie zorganizowane w Dworku Koćmierzów przyszło kilkadziesiąt osób, zarówno z sandomierskiej, jak i tarnobrzeskiej części Koćmierzowa. Organizatorem były władze Sandomierza. Tydzień wcześniej w mieście odbyły się konsultacje zorganizowane przez inwestora, czyli Generalną Dyrekcję Dróg Krajowych i Autostrad.
Konsultacje dotyczą przebiegu drogi szybkiego ruchu na odcinku Opatów-Nisko. Przygotowane zostały cztery warianty. Jeden z nich zakłada, że część trasy S74 będzie prowadziła przez osiedle Koćmierzów. Jak poinformował burmistrz Marcin Marzec, jego realizacja oznaczałaby, że sześć domów mieszkalnych i dziewięć gospodarczych musiałoby być wyburzonych. Uczestnicy mówili również o innych konsekwencjach inwestycji.
- Taka droga to duże nasypy, huk, spaliny, życie za ekranami akustycznymi. Krajobraz zmieniłby się całkowicie. Mieszkam w Koćmierzowie od urodzenia, nie wyobrażam sobie wyprowadzki. Droga jest potrzebna, ale nie taki kosztem, nie kosztem wysiedleń - podkreśliła Danuta Podraza.
Mieszkańcy mówili także, że droga i towarzysząca jej infrastruktura zwiększy zagrożenie powodziowe.
Uczestnicy spotkania dostali do wypełnienia ankiety, w których mają się wypowiedzieć na temat proponowanych wariantów przebiegu drogi.
Więcej na ten temat w papierowym wydaniu "Tygodnika Nawiślańskiego".
Brak komentarza, Twój może być pierwszy.
Dodaj komentarz