Zamknij

Głupio wyszło? Bardzo...

08:30, 28.02.2013 TN Aktualizacja: 08:24, 06.03.2013
Skomentuj

hynowskiMiesiąc temu pisaliśmy, że tylko cud może sprawić, że jeszcze tej zimy amatorzy białego szaleństwa będą mogli korzystać ze stoku narciarskiego i  nowo wybudowanych wyciągów w  Siedleszczanach, w gminie Baranów Sandomierski. Cud się jednak nie zdarzył, i już się nie zdarzy...Gmina wciąż czeka na decyzję urzędu marszałkowskiego zezwalającą na wydzierżawienie stoku jakiemuś przedsiębiorcy.

Obecnie obowiązujące ją przepisy umowy o unijnym dofinansowaniu wyciągów zakładają bowiem, że za udostępnianie nie można pobierać opłat. Tymczasem samorządu na ich utrzymanie nie stać. Jest to koszt około 300 tysięcy złotych rocznie, czyli w  sumie 1,5 miliona przez okres 5 lat, kiedy trzeba sztywno trzymać się zapisów wspomnianej umowy - jeśli nie chce się stracić dofinansowania z UE.

Wcześniej zakładano, że zarządzanie całym tym kompleksem narciarskim będzie wyglądało jeszcze inaczej i  gmina nie będzie musiała dokładać do tego "interesu", ale, jak się okazało, były to założenia sprzeczne z unijnymi przepisami. Wyjście z tej patowej sytuacji ma wyglądać tak: gmina zapłaci podatek VAT (430 tysięcy), który miała pokryć Unia Europejska, a  w  zamian za to uzyska zgodę na pobieranie opłat. Tyle tylko, że zanim do tego dojdzie, będzie już wiosna. Wyciągi na kilka miesięcy staną się bezużyteczne.

Ponoć wcześniej tego załatwić się nie dało...Po publikacjach prasowych na temat kuriozalnego zastoju na stoku w Siedleszczanach, na stronie internetowej Urzędu Gminy Baranów Sandomierski ukazała się informacja, że "obiekt nie był planowany do oddania na sezon zimowy 2012/2013". Dlaczego jednak wyciągi nie działają, skoro już jesienią zakończyła się ich budowa, a w środku zimy obiekt został odebrany i załatwiono zezwolenia na jego użytkowanie? Biurokracja - biurokracją, ale gdzie tu logika i zdrowy rozsądek? Co ciekawe, burmistrz gminy Baranów Jacek Hynowski w minionym tygodniu na antenie Radia Leliwa stwierdził, że ze stoku można zjeżdżać, tyle tylko, że na górę trzeba wejść na piechotę. Jeśli był to żart (bo jak inaczej to odebrać), to wyjątkowo słaby. I chyba sam burmistrz zdał sobie z tego sprawę, bo parę minut później, poproszony o doprecyzowanie tej wypowiedzi, stwierdził, że w sumie nie jest to taki dobry pomysł, bo stok w  Siedleszczanch obecnie nie jest ratrakowany, więc leżący na nim śnieg jest puszysty, a po takim puchu "bardzo trudno się zjeżdża". - Nie radzę tego robić, bo zawsze, kiedy stok jest nieratrakowany, może dojść do jakiejś kontuzji, naciągnięcia ścięgna czy skręcenia. Wolałbym poczekać do nowego sezonu i wtedy już bezpiecznie korzystać ze stoku, a  poza tym wjechać na niego wyciągiem, a  nie wchodzić na piechotkę - stwierdził w końcu J. Hynowski, "wycofując się rakiem" z wcześniejszej propozycji dla narciarzy. (...)

Rafał Nieckarz

Więcej w papierowym wydaniu "TN" lub elektronicznym wydaniu dostępnym na naszej stronie:

(TN)

Co sądzisz na ten temat?

podoba mi się 0
nie podoba mi się 0
śmieszne 0
szokujące 0
przykre 0
wkurzające 0
facebookFacebook
twitterTwitter
wykopWykop
komentarzeKomentarze

komentarz(0)

Brak komentarza, Twój może być pierwszy.

Dodaj komentarz

0%