O jednej z tarnobrzeskich przychodni od kilkunastu godzin mówi się w całym kraju. O tym, że aby odebrać w niej skierowanie do specjalisty trzeba walić kijem w parapet okna, mówiono dziś w RMF FM i Radio Zet, i pisali tacy giganci polskiego internetu jak Onet.pl, naTemat.pl czy wp.pl. Do tego oczywiście Fakt i Super Express.
Wszystko za sprawą niedzielnej publikacji portalu NadWisłą24.pl. O co chodzi? Portal NadWisłą24.pl, podpierając się relację jednej z czytelniczek, informuje, że w budynku Przychodni nr 3 (przy ulicy Sienkiewicza) wprowadzono przedziwne praktyki. Jeśli już komuś uda się dodzwonić do lekarza (w tym przypadku chodzi o jednego z lekarzy rodzinnych), a ten zdecyduje się wypisać skierowanie na dalsze badania, to żeby taki dokument odebrać trzeba stawić się na trawniku z tyłu budynku, a następnie zastukać w parapet jednego z okien. A że parapet jest wysoko, to stuka się... kijem, który "czeka" oparty o budynek (tzn. czekał, bo dziś już go tam nie zastaliśmy). Przychodnia jest bowiem zamknięta dla pacjentów z powodu koronawirusa i lekarze, w większości, udzielają teleporad.
"Po uderzeniu kijem w parapet, okienko się otwiera i pani rzuca skierowanie" - mówi portalowi NadWisłą24 internautka.
Niestety osoby, które mogłyby skomentować tę sytuację w imieniu te konkretnej przychodni były dziś nieuchwytne dla dziennikarzy. Portal NadWisłą24.pl już wcześniej podał, że nie dotyczy to lekarzy NZOZ "Nasze zdrowie", którzy także mają swoje siedziby w tej przychodni. Głos w sprawie zabrał rzecznik podkarpackiego oddziału Narodowego Funduszu Zdrowia, który na łamach Echa Dnia mówił, że Fundusz będzie badać tę sprawę. Mówił także, że kierownik jednej z działającej w budynku przychodni sprawę nazwał fake news`em. Nie była to jednak osoba, która ma być odpowiedzialna za wprowadzenie tego osobliwego procederu. Do tematu wrócimy.
Brak komentarza, Twój może być pierwszy.
Dodaj komentarz