Kilka tygodni temu pisaliśmy o bardzo trudnej sytuacji bytowej pana JANA NOWAKA z Dziewiątli w gminie Iwaniska. Mężczyzna mieszka w opłakanych warunkach, jego dom to rudera. Ze łzami w oczach prosił o pomoc. Wówczas władze gminy taką pomoc zadeklarowały i słowa dotrzymały.
Wójt obiecał, że na koszt gminy wykonane zostaną najpilniejsze prace remontowe w domu pana Jana. Jednak gdy przyszło co do czego, to mężczyzna pomocy odmówił i nie wpuścił robotników do swojego domu. Nauczeni doświadczeniem podobnych spraw, z rezerwą podchodziliśmy do deklaracji wójta gminy Iwaniska Marka Stańka, w kwestii pomocy panu Janowi.
Wójt obiecywał, że kupione zostaną niezbędne materiały, dzięki którym chociaż trochę poprawią się warunki mieszkaniowe Jana Nowaka. Wójt, co prawda z lekkim poślizgiem, słowa dotrzymał. Ale, o dziwo, potrzebujący nagle zrezygnował z tej pomocy. Gmina wystąpiła do sądu z wnioskiem o umieszczenie go w domu opieki. Urzędnicy uznali, że dalsze mieszkanie w takich warunkach może być dla mężczyzny niebezpieczne.
Przypomnijmy, że o interwencję w sprawie Jana Nowaka, blisko siedemdziesięcioletniego samotnego mężczyzny, poprosił nas jeden z sąsiadów. Mężczyzna żyje z zaledwie kilkusetzłotowego zasiłku, jednak najbardziej przygnębiające są warunki, w których mieszka. Już na pierwszy rzut oka widać, że kilkudziesięcioletni domek to ruina - nieszczelne okna i drzwi, klepisko zamiast podłogi, a za ścianą kurnik. Oczywiście nie ma sanitariatu ani łazienki. Mieszkanie w takich warunkach można sobie wyobrazić w lecie, ale problemem jest zbliżająca się zima. Domek wyposażony jest w piecyk opalany drewnem, ale mimo opalania panuje tam permanentne zimno. Ponadto do domu nie jest podłączona energia elektryczna.
I mimo starań samego zainteresowanego, a przede wszystkim urzędników gminnych, mogą być z tym problemy, bo stan prawny domu jest nieuregulowany. Budynek figuruje na zmarłą kilkanaście lat temu matkę pana Jana. Faktem jest, że mężczyzna przez lata nie zrobił nic, aby ten stan uregulować. Mało tego, dopiero teraz, przy pomocy urzędników, wystąpił o nadanie prawidłowego numeru PESEL i wymianę starego dowodu osobistego.
W połowie września gminny Ośrodek Pomocy Społecznej wystosował do niego pismo, w którym poinformował go, że za kilka dni pojawi się u niego grupa interwencyjna, która pomoże w przeprowadzeniu remontu budynku. - Mimo, że pan Nowak został poinformowany o naszym zamiarze, to po przyjeździe na miejsce pracownicy zastali zamknięte drzwi. Czekali trzy godziny, aż pan Nowak wrócił ze sklepu. Nie wpuścił jednak pracowników do swojego domu i nie pozwolił na przeprowadzenie jakichkolwiek prac - wyjaśnia Maria Serwinowaska, kierownik OPS w Iwaniskach. Pracownicy OPS chcieli nawet zostawić przywiezione materiały, jednak mężczyzna odmówił i podpisał oświadczenie (na zdjęciu), że żadnej pomocy nie potrzebuje.
Materiały zostały zabrane i zwrócone do sklepu. (...)
Józef Żuk
Więcej w papierowym wydaniu "TN".
Brak komentarza, Twój może być pierwszy.
Dodaj komentarz