[FOTORELACJA]8132[/FOTORELACJA]
Wystawa zatytułowana „Krzemień pasiasty oczami studentów” prezentowana jest w sali, w której można podziwiać jedyną na świecie kolekcję biżuterii i małych form złotniczych z tym wyjątkowym kamieniem, występującym tylko na terenie ziemi sandomierskiej.
Część prac jest owocem wrześniowych warsztatów, w czasie których studenci zapoznawali się z krzemieniem i jego historią, obejrzeli muzealny zbiór oraz odwiedzili Krzemionki Opatowskie. Miłośnicy sztuki złotniczej spotkali się także z mistrzem Cezarym Łutowiczem, który ponad 50 lat temu, jako pierwszy, zaczął wykorzystywać sandomierski minerał w jubilerstwie.
Młodzi ludzie wykonali między innymi naszyjniki, brosze, bransolety i pierścienie.
Dr hab. Olga Podfilipska-Krysińska, prorektor łódzkiej ASP, podkreśliła w czasie piątkowego wernisażu, że nawiązana wiele lat temu współpraca między uczelnią a muzeum została znowu zintensyfikowana.
– To, że prac z krzemieniem powstaje coraz więcej, to, że jest on oglądany coraz młodszym okiem i każdy z artystów patrzy na niego inaczej, to chyba bardzo dobrze – dla ASP oraz – mam nadzieję – również dla Sandomierza, muzeum i krzemienia pasiastego. Wierzę bowiem, że im częściej po niego sięgamy, to tym bardziej zadowolony jest ten kamień – powiedziała pani prorektor.
Przedstawiciele uczelni i sandomierscy artyści złotnicy nagrodzili twórców najlepszych, ich zdaniem, prac. W gronie wyróżnionych znalazła się Monika Łuczak, autorka naszyjnika „Weapon”, nawiązującego, jak wyjaśniła, zarówno do siekierek neolitycznych, wykonywanych właśnie z krzemienia, jak i do secesji. Studentka przyznała, że był to pierwszy jej kontakt z krzemieniem pasiastym i w ogóle kamieniem jubilerskim.
– W krzemieniu pasiastym niesamowite jest dla mnie to, że występuje on tylko w Polsce, konkretnie na terenie województwa świętokrzyskiego. Zafascynowało mnie również to, że za każdym razem rysunek na kamieniu jest zupełnie inny, nie ma dwóch identycznych kawałków, przez co każda praca jest zupełnie nową historią. Wykonanej pracy nie da się powtórzyć, co utrudnia komercjalizację. Każda rzecz staje się automatycznie dziełem sztuki – mówiła Monika Łuczak.
Młoda adeptka sztuki złotniczej jest pewna, że będzie w przyszłości pracować z krzemieniem. – Jest on dla mnie fascynujący również ze względu na kolor – minimalistyczny i spokojny, a jednocześnie z uwagi na ekspresyjny rysunek, który jest dla mnie czymś wspaniałym, cudem natury – dodała studentka.
Kinga Kędziora, wicedyrektorka muzeum wyraziła nadzieję, że niektóre prace studentów wzbogacą zamkową kolekcję. W przyszłym roku minie 25 lat, od kiedy zaczęto ją tworzyć.
Ekspozycję można oglądać do 2 lutego.
[ZT]217490[/ZT]
Brak komentarza, Twój może być pierwszy.
Dodaj komentarz