Mieszkańcy Sandomierza zapłacą więcej za odbiór odpadów. Wyższa stawka będzie obowiązywać od 1 marca

Od 1 marca sandomierzanie zapłacą więcej za odbiór odpadów. Decyzję w tej sprawie podjęła na dzisiejszej sesji (w środę, 29 stycznia) Rada Miasta. 

Opłata od każdej osoby zamieszkującej daną nieruchomość będzie wynosić 32 zł, a zatem o 2 zł więcej niż obecnie. Dla właścicieli nieruchomości, którzy korzystają z przydomowego kompostownika, stawka jest pomniejszona o 3 zł.  Dla tych, którzy nie segregują śmieci, opłata została ustalona na 64 zł miesięcznie.

Burmistrz Paweł Niedźwiedź podkreślił, że podwyżka jest niższa od poziomu inflacji, wyniesie 6,5 proc. Tłumaczył, że wprowadzenie jej wynika między innymi z podniesienia od 1 stycznia tego roku opłaty „na bramie” w Zakładzie Utylizacji Odpadów w Jańczycach. Skutek finansowy tej zmiany to 210 tys. zł w skali roku. Ponadto wzrosła wysokość płacy minimalnej.

W ubiegłym roku do „systemu śmieciowego” miasto musiało dopłacić około 1,2 mln zł. Dzięki podwyżce w tym roku wpłynie od niego dodatkowo ponad 300 tys. zł, natomiast w przyszłym – już 400 tys. zł.

– Albo dzisiaj podniesiemy stawkę o 2 zł, albo w przyszłym roku zderzymy się z podwyżką na poziomie 5-6 zł – podkreślił burmistrz.

Przyznał, że liczba mieszkańców Sandomierza maleje, a śmieci produkowanych jest tu coraz więcej. W miejskim systemie gospodarki odpadami figuruje 17,5 tysiąca osób, podczas gdy w Sandomierzu jest zameldowanych ponad 21 tysięcy mieszkańców.

Radny Marcin Świerkula pytał, jakie magistrat podjął działania, aby uszczelnić system. Poprosił również o informację, co zrobiono, żeby zwiększyć świadomość mieszkańców w zakresie segregacji odpadów po to, aby jak najwięcej śmieci trafiało do recyklingu.

Burmistrz odpowiedział, że straż miejska podejmuje kontrole, dzięki którym w ubiegłym roku do systemu dopisano około 50 osób. Przyznał jednocześnie, że obecnie nie istnieje żadna realna możliwość zweryfikowania, czy w danym lokalu rzeczywiście ktoś mieszka. Przygotowywane są jednak zmiany przepisów w tym zakresie. Przekazał także, że miasto nie jest w stanie osiągnąć wymaganego poziomu recyclingu na poziomie 45 procent, za co będą mu groziły opłaty karne.

Paweł Żerebiec stwierdził, że nie można w nieskończoność przerzucać ciężaru nieściąganych opłat na tych, którzy regularnie płacą. System, jak zaznaczył radny, musi być poprawiony i zracjonalizowany. – Jeśli będziemy co roku dopłacali do gospodarowania odpadami, braknie motywacji po drugiej stronie, czyli obsługującej nas firmie, aby optymalizować swoje działania – powiedział Paweł Żerebiec.

Za podniesieniem opłat głosowało 10 radnych, trzech opowiedziało się przeciwko podwyżce, również trzy osoby wstrzymały się od głosu.