[FOTORELACJA]9427[/FOTORELACJA]
– Odczuwam dziś radość, wdzięczność i smutek, że już go nie ma, ale Panu Bogu tak się podobało. Czuję nade wszystko wdzięczność Bogu, że go przez te niespełna 55 lat miałam i że się ludziom przydał. Cieszy mnie to, że w jakimś sensie zostaje w Sandomierzu na zawsze – mówiła Alicja Piłat o swoim synu.
Uroczystość, rozpoczęta mszą świętą, odbyła się dokładnie w 28. rocznicę przyjęcia przez ojca Tytusa Piłata święceń kapłańskich. Akt nadania honorowego obywatelstwa na ręce pani Alicji przekazali burmistrz Paweł Niedźwiedź i Andrzej Bolewski, przewodniczący Rady Miasta Sandomierza.
Ojciec Łukasz Wiśniewski, prowincjał polskich dominikanów, wskazał w laudacji trzy cechy ojca Tytusa, które – jego zdaniem – sprawiły, że na zawsze pozostanie w pamięci i które zadecydowały o przyznaniu mu honorowego obywatelstwa. Były to, mówił zakonnik, postawy wypływające z głębokiej wiary, głęboko humanistyczne i mogące być wzorem dla każdego – niezależnie od wyznawanej religii.
– Był osobą o niezmiernej prostocie. Żyjemy dziś w czasach, kiedy męczy nas zakładanie masek i odgrywanie ról. Tytus taki nie był. Był przezroczysty, autentyczny. Drugą jego cechą była zdolność partnerskiego podejścia do każdego człowieka. Nikogo nie osądzał, ale słuchał. Każdy miał dostęp do jego otwartego serca i ramion – każdy czuł się ważny i wysłuchany – podkreślił ojciec Łukasz Wiśniewski.
Trzecią ważną cechą zakonnika była jego zdolność do mierzenia się z własnymi słabościami i problemami zdrowotnymi. Pokazywał on, jak można twórczo przeżywać życie mimo ograniczeń i w jaki sposób poprzez własne ograniczenia można służyć innym.
Burmistrz Paweł Niedźwiedź wspominał msze święte odprawiane przez ojca Tytusa – szczególnie te o godzinie 16, kiedy kościół wypełniał się po brzegi, a po kazaniach trudno było się otrząsnąć, zostawały one w sercach na długo. Mówił także o liturgiach dla dzieci, gdy zakonnik biegał po świątyni, wprowadzając radość i ciepło.
– Pamiętam również ten smutny dzień, gdy żegnaliśmy ojca Tytusa w odległym Jarosławiu. Żal był ogromny, bo odszedł człowiek wspaniały – skromny, uczciwy, pracowity, dobry. Człowiek, który nigdy się nie wywyższał, a w drugim zawsze szukał dobra. Człowiek prawdziwy – z buntowniczą, punkową duszą. Sandomierz bez niego już nigdy nie będzie taki sam – zaznaczył burmistrz.
Szklana ławeczka stanęła naprzeciwko kościoła św. Jakuba, w cieniu potężnych lip. Widnieje na niej cytat – słowa, które ojciec Tytus często powtarzał: „Przyjść na ten świat, napakować w niego tyle miłości, ile się da, i zabierać się na lepsze...”
Ojciec Maciej Kosiec, przeor sandomierskiego klasztoru, który poświęcił ławeczkę, wyraził nadzieję, że stanie się ona miejscem refleksji, pretekstem do zatrzymania w codziennym biegu i chwili zadumy nad słowami ojca Tytusa.
Ojciec Tytus Piłat urodził się 9 maja 1970 roku w Lublinie. Do Zakonu Kaznodziejskiego (Dominikanów) wstąpił w 1990 roku, profesję zakonną złożył 17 sierpnia 1991 roku, a święcenia kapłańskie przyjął 17 maja 1997 roku. Początkowo posługiwał w klasztorze w Ustroniu-Hermanicach, jednak największą część życia i powołania związał z klasztorem w Sandomierzu, gdzie od 2001 do 2022 roku pełnił m.in. funkcję subprzeora.
Zmarł nagle, po operacji, 24 stycznia. Został pochowany w Jarosławiu, gdzie pracował przez ostatnie dwa lata życia.
Tytuł Honorowego Obywatela Miasta Sandomierza został mu nadany jednogłośnie przez Radę Miasta 26 lutego.
[ZT]220013[/ZT]
Brak komentarza, Twój może być pierwszy.
Dodaj komentarz