Na wystawie zaprezentowane zostaną zarówno dojrzałe, klasycznie ukształtowane formy Stanisława Wysockiego, jak i bardziej ekspresyjne, często kameralne realizacje Michała. W pracach obu artystów dominuje figura kobiety – zmysłowa, ale jednocześnie subtelna; kobiety, które nie są anonimowymi schematami, lecz emanują indywidualnością, ruchem i zatrzymanym w czasie gestem. Ta dwupokoleniowa narracja pozwala zobaczyć, jak tradycja i nowoczesność splatają się w polskim rzeźbiarstwie figuratywnym XXI wieku.
Wernisaż rozpocznie się o godzinie 17. Wstęp jest wolny.
Stanisław Wysocki (ur. 1949 w Ełku) to jeden z najbardziej rozpoznawalnych polskich rzeźbiarzy XXI wieku. Ukończył studia na Akademii Sztuk Pięknych w Poznaniu, po czym przez trzy lata doskonalił technikę odlewów w renomowanej odlewni Hermann Noack Bildgiesserei w Berlinie Zachodnim. Twórca zasłynął monumentalnymi, figuratywnymi rzeźbami kobiecymi – od „Powodzianki” (1998) po „Pływaczkę” (2010) w Centrum SPA we Wrocławiu – a także pomnikami, m.in. Józefa Piłsudskiego w Lubinie oraz Jana Pawła II w kościele św. Maurycego we Wrocławiu. Za swoje osiągnięcia otrzymał m.in. Nagrodę Wrocławia (2009).
Michał Wysocki (ur. 1985), syn Stanisława, kontynuuje rodzinną tradycję rzeźbiarską we własnej pracowni we Wrocławiu. Po ukończeniu Akademii Sztuk Pięknych pod kierunkiem prof. Leona Podsiadłego rozwinął warsztat portretu i kompozycji figuralnej. Pracuje głównie w brązie, tworząc nie tylko kompozycje rzeźbiarskie, ale również pomniki (m.in. Josepha von Eichendorffa i Heinricha Goepperta we Wrocławiu), tablice pamiątkowe i miniatury zabytków dla niewidomych. Jego rzeźby prezentowane były m.in. w BWA Wrocław (2009), galerii „Zapiecek” w Warszawie (2010) oraz na Warszawskich Targach Sztuki (2010–2011).
Użytkowniku, pamiętaj, że w Internecie nie jesteś anonimowy. Ponosisz odpowiedzialność za treści zamieszczane na portalu tyna.info.pl. Dodanie opinii jest równoznaczne z akceptacją Regulaminu portalu. Jeśli zauważyłeś, że któraś opinia łamie prawo lub dobry obyczaj - powiadom nas [email protected] lub użyj przycisku Zgłoś komentarz
Brak komentarza, Twój może być pierwszy.
Dodaj komentarz