SANDOMIERZ. "Najstarsze na świecie ślady piwa znaleziono w Sandomierzu" - taką sensacyjną wiadomość podał Polish Express, powołując się na Daily Mail, popularny brytyjski tabloid. Informacja rozpaliła wyobraźnię, a wielu sandomierzan, nie tylko miłośników złotego trunku, wprawiła w dumę.
Polish Express, portal informacyjny adresowany głównie do naszych rodaków mieszkających w Wielkiej Brytanii, poinformował kilka dni temu, że "archeolodzy w Polsce (konkretnie w Sandomierzu) w grobie z epoki kamienia obok szczątków mężczyzny i dziecka sprzed 4,500 lat znaleźli także drożdże piwne".
"Na miejscu pochówku znaleziono także szczątki zwierząt ofiarnych, jednak archeolodzy są pod olbrzymim wrażeniem odkrycia drożdży piwnych, gdyż do tej pory w żadnym grobie z tego okresu ich nie znaleziono" - czytamy dalej w tekście.
Zdaniem autorów, fakt, iż drożdże piwne zostały umieszczone wraz ze szczątkami ludzkimi, sugeruje, że "dano je tam w konkretnym celu, a nie dostały się w tamto miejsce w trakcie uczty pogrzebowej".
Autorzy newsa nie pozostawiają wątpliwości co do wyjątkowości odkrycia: "Jest to najstarszy znany dowód na świecie na wytwarzanie piwa". Swoim czytelnikom dają możliwość podzielenia się opinią, dołączają bowiem sondę z pytaniem: "Czy jesteś pod wrażeniem odkrycia dokonanego w Polsce?".
Tekst krąży już po sieci. Informację o piwnej sensacji z Sandomierza można przeczytać między innymi na jednym z popularnych portali. Zaczęli przekazywać ją sobie również użytkownicy mediów społecznościowych, podkreślając przy okazji, że to sam Daily Mail napisał o niezwykłym odkryciu nad Wisłą.
Sandomierzan, trudno nie zauważyć, wiadomość wprawiła w dumę. Wiceburmistrz Paweł Niedźwiedź, zamieszczając ją na Facebooku, obwieścił: "Trzeba to uczcić. Robimy święto piwa w Sandomierzu."
Postanowiliśmy podążyć tropem sensacyjnego odkrycia. Najpierw tekst z Polish Express pokazaliśmy doktorowi habilitowanemu Markowi Florkowi z Uniwersytetu Marii Curie-Skłodowskiej, prowadzącemu badania na terenie Sandomierza. Archeolog od razu prostuje: opisywany grób znajduje się nie w tym mieście, a w Święcicy niedaleko Obrazowa. Kieruje nas do osób, które go badały.
O Święcicy niedawno pisaliśmy. Przypomnijmy, w odkrytym tam przypadkowo grobie znaleziona została łapa niedźwiedzia, wcześniej w pochówkach z okresu neolitu znajdowano wyłącznie szczątki zwierząt udomowionych.
Kontaktujemy się z Elżbietą Sieradzką, doktorantką w Instytucie Archeologii Uniwersytetu Rzeszowskiego, cytowaną z artykule z Polish Express, która robiła analizy różnego rodzaju materiałów z neolitycznego grobu.
- Żadnych śladów drożdży i piwa w grobie w Święcicy nie znaleziono - podkreśla zdecydowanie badaczka.
Skąd zatem wzięły się medialne rewelacje? - To efekt niefortunnego, błędnego tłumaczenia artykułu z Daily Mail, który opierał się najprawdopodobniej na tekście zamieszczonym w Nauce w Polsce. Zresztą ten tekst był dostępny także w angielskiej wersji językowej w Science in Poland, ponadto o odkryciu w Święcicy pisano w Archeology i angielskim Newsweeku. Trudno zrozumieć, dlaczego Polish Express nie oparł się na oryginale, czyli tekście w języku polskim, tylko postanowił przetłumaczyć artykuł z Daily Mail - mówi archeolog.
Elżbieta Sieradzka przyznaje, że gdy zobaczyła rewelacje w Polish Express była nie tylko zdziwiona, ale wręcz zaszokowana. - Zwłaszcza, że włożono w moje usta coś, czego nie powiedziałam - dodaje doktorantka.
W artykule opublikowanym w Daily Mail mowa jest rzeczywiście o łapie niedźwiedzia - "bear paw". "Piwo" to po angielsku "beer". Tekst w brytyjskiej gazecie zaczyna się od zdania: "Licząca 4,5-tysiąca lat łapa niedźwiedzia została znaleziona w grobie obok rozczłonkowanych szczątków mężczyzny i małego dziecka".
(mp)
Brak komentarza, Twój może być pierwszy.
Dodaj komentarz