Motocykl marzył mu się od zawsze, ale prawo jazdy na jednośladowca zrobił dopiero, gdy - jak mówi - dopadł go kryzys wieku średniego. Przez rok jeździł nim tylko do pracy. Mariusz Kanios przemierzał 40 kilometrów w stroju motocyklisty, by zmienić go na garnitur i na kilka godzin zasiąść za dyrektorskim biurkiem. Z czasem poczuł, że to za mało. Zapragnął naprawdę ruszyć w drogę.
i elektroniczne wydanie "Tygodnika Nadwiślańskiego".
0 0
Nie zabili go na Sycylii? Dziwne. Jak się mu to udało?