[FOTORELACJA]4961[/FOTORELACJA]
– Przyznaję się do wszystkich zarzucanych czynów, z tym, że tylko do roku 2012, w którym to, właśnie ze względu na to, co działo się w banku i na problemy zdrowotne, zdecydowałam się odejść z pracy – stwierdziła 62-letnia Bożena Sz.
W trakcie zeznań byłej starszej inspektor ds. oszczędności i depozytów, a w latach 2017 – 2019 członka rady nadzorczej, światło dzienne ujrzały nie znane szerszej opinii publicznej szczegóły przestępczego procederu uprawianego w Banku Spółdzielczym w Grębowie. Według kobiety, która do prokuratury zgłosiła się sama jeszcze w 2019 roku, powodem wyprowadzania pieniędzy z banku była chęć wzbogacenia się za pośrednictwem giełdy. Inicjatorką procederu była, według Bożeny Sz. Janina K, prezes banku. Z kont klientów przelewano pieniądze na rachunek w biurze maklerskim, tworzono fikcyjne postacie do gry na giełdzie, itd. Większość wyprowadzanych pieniędzy inwestowano w akcje i inne mechanizmy finansowe.
Bożena Sz., która przedstawiała się niemal jako ofiara (z jej zeznań wynikało, że Janina K. użyła wobec niej nawet przemocy fizycznej) przyznała jednak, że sama też grała na giełdzie, tworzyła rachunki na siebie i syna, dokonywała też przelewów pieniędzy pomiędzy realnymi kontami i depozytami klientów banku, a kontami używanymi do przestępczego procederu. Gross środków trafiało według niej jednak na konta Janiny K. Ona sama miała dostać od prezeski banku dwa razy 2,5 tys złotych i premie – w sumie ok. 70 tysięcy złotych.
Podczas rozprawy odczytano zeznania Bożeny Sz. złożone w śledztwie. Kobieta doprecyzowała pewne szczegóły, zasadniczo jednak podtrzymując je w pełni.
Wśród odczytanych materiałów, były też zapisy konfrontacji Bożeny Sz. z Janiną K. i Teresa R., inną pracowniczką banku. Okazało się, że Janina K. właśnie Bożenę Sz. oskarżyła o wyprowadzenie pieniędzy z banku, a cała reszta zdarzeń miała być tego konsekwencją. Zeznań 62-latki nie potwierdziła także druga z konfrontowanych z nią oskarżonych.
Rozprawie przysłuchiwało się kilka osób, które zostały poszkodowane w przestępczym procederze i mają dziś status oskarżycieli posiłkowych.
– Nie wierzę nikomu z tego towarzystwa, śmiali się nam w twarz po upadku banku. Nie mam też nadziei na odzyskanie straconych pieniędzy, w sumie kilkudziesięciu tysięcy złotych, bo oni dawno zdążyli te pieniądze ukryć, albo stracić, pozbyli się też majątków, żeby nie ponieść odpowiedzialności materialnej – stwierdziła jedna z poszkodowanych.
Tej ostatniej uwadze trudno się dziwić. Przed formalnym rozpoczęciem procesu sędzia Maciej Olechowski orzekający w tej sprawie odebrał od oskarżonych ich dane personalne i dotyczące posiadanego majątku. Poza Janiną K. żadne z nich nie posiada domu, ani oszczędności, mieszkają u dzieci, poruszają się starymi samochodami. Wszyscy oskarżeni oświadczyli też, że ich stan zdrowia jest zły.
W drugim dniu procesu, sąd ma wysłuchać zeznań Janiny K. na której ciąży zarzut zorganizowania grupy przestępczej, która doprowadziła finalnie do upadku BS w Grębowie.
Proces przed Sądem Okręgowym w Tarnobrzegu to finał afery, która wstrząsnęła nie tylko regionem. Działania „banksterów” doprowadziły w 2019 roku do upadku działającego od 115 lat Banku Spółdzielczego w Grębowie. Poszkodowanych były setki – większość z nich odzyskała swoje oszczędności dopiero za pośrednictwem Bankowego Funduszu Gwarancyjnego. Duża grupa klientów została jednak na lodzie, bowiem transakcji na ich kontach nie wprowadzano do systemu bankowego.
Śledztwo w sprawie afery prowadził Podkarpacki Wydział Zamiejscowy Departamentu do Spraw Przestępczości Zorganizowanej i Korupcji Prokuratury Krajowej w Rzeszowie. Po przeanalizowaniu setek tysięcy dokumentów, itd. śledztwo zakończyło się skierowanie do sądu aktu oskarżenia.
Prokuratura zarzuca oskarżonym, że w okresie minimum od 2004 roku, aż do 2019 roku i upadku grębowskiego banku, tworzyli zorganizowaną grupę przestępczą parającą się wyprowadzaniem z banku pieniędzy jego klientów. W sumie spowodowane straty przekroczyły 55 mln zł. Lista zarzutów ciążących na banksterach jest długa - działanie w zorganizowanej grupie przestępczej mającej na celu popełnianie przestępstw polegającej na udzielaniu kredytów z naruszeniem procedur, przywłaszczaniu środków pieniężnych zdeponowanych w Banku i inwestowaniu tych środków na rachunkach maklerskich, podrabianiu dokumentów bankowych i poświadczaniu nieprawdy w dokumentach, zakładaniu rachunków bankowych na osoby fikcyjne i nieżyjące, nadużywanie uprawnień oraz niedopełnianie obowiązków.
Akta sprawy liczą 33 tomy, a sam akt oskarżenia ma 159 stron.
Prowadzący proces sędzia Maciej Olechowski zapowiedział, że jeżeli tylko będzie to możliwe pod względem logistycznym (szóstka oskarżonych dowożona jest z aresztów w Rzeszowie, Kielcach i Lublinie), może prowadzić rozprawy nawet przez 5 dni w tygodniu.
[ZT]200952[/ZT]
miastowy09:27, 18.10.2023
Wnioski z tego są następujące:
- lepsza w domu skarpeta niż bank. Niewiele się straci na tzw % a więcej zyska bo kasa w swoich rękach
- jeśli ktoś ma zamiar wpłacać kasę do banku to nie powierzać wszystkich swoich oszczędności jednemu bankowi
- wieśniakom zawsze mało. Wiem coś na ten temat bo z takimi pracowałem. Żadnych nie mają zasad, byle się nachapać cudzym kosztem.
Mieszkaniec14:15, 18.10.2023
Biedna pani Bożenka, w domu były złote klamki a kostka na ogromnym podwórku wymieniana co 2 lata. Jasne
jobro09:19, 21.10.2023
W facebooku pojawiaja sie sugestie ,że pieniądze zostały wyprowadzone za granicę. Mysle że jezeli chodzi o Janinę K to chyba nie tak , bo ukradła pieniądze swojego drugiego syna zdeponowane w tym banku ,a ponadto wzięła duzy kredyt na niego oczywiście bez jego wiedzy . Syna to co zrobiła mu matka przerosło psychiczne .
Użytkowniku, pamiętaj, że w Internecie nie jesteś anonimowy. Ponosisz odpowiedzialność za treści zamieszczane na portalu tyna.info.pl. Dodanie opinii jest równoznaczne z akceptacją Regulaminu portalu. Jeśli zauważyłeś, że któraś opinia łamie prawo lub dobry obyczaj - powiadom nas [email protected] lub użyj przycisku Zgłoś komentarz
0 0
Na 20 lat do paki złodziejów.