[FOTORELACJA]5438[/FOTORELACJA]
Akcja w ZS nr 2 była żywą lekcją historii przypominającą o przypadającej tego dnia 42. rocznicy wprowadzenia w Polsce stanu wojennego. Wymyślił ją szkolny anglista Piotr Mordarski.
– Wielu uczniów nawet nie słyszało o stanie wojennym. Dla innych jest tylko pustym hasłem w podręczniku. Chciałem, żeby poczuli namiastkę klimatu tych dramatycznych wydarzeń z historii Polski, żeby to była żywa lekcja zapadająca w pamięć. Proszę mi uwierzyć, widok ludzi w mundurach, z bronią, choć były to repliki, ale wyglądające na prawdziwe „Kałasznikowy” i żądanie „okazania dokumentów” robiły wrażenie. Widać było jak uczniowie się usztywniają mimo tego, że przecież nas znają, uczę ich – opowiada Piotr Mordarski.
Kontrola przy wejściu do szkoły była tylko początkiem. Z głośników na korytarzach na okrągło odtwarzane było przemówienie generała Wojciecha Jaruzelskiego z 13 grudnia 1981 roku. W wielu miejscach rozklejono obwieszczenie o wprowadzeniu stanu wojennego, uczniowie mogli także obejrzeć „gazetkę ścienną” na której pokazano historię wprowadzenia stanu wojennego w Polsce (materiały udostępnił Instytut Pamięci Narodowej). Po szkole zaś krążył patrol ZOMO i wojska, który wkraczał do klas i dokonywał „przesłuchań”.
– Pytania dotyczyły stanu wojennego i historii. Kto odpowiedział dobrze, dostawał „kartki żywnościowe”. Można je było wykorzystać w szkolnym barze – mówi Piotr Mordarski.
Bar w budynku ZS nr 2 zamienił się tego dnia w zakładową stołówkę z czasów PRL
– Serwujemy dziś żurek w wersji jarskiej, bo jak wiadomo, w czasach PRL-u mięso było towarem deficytowym. Są też drożdżówki z twardą marmoladą. Osoby mające kartki żywnościowe jedzą za darmo, inni muszą płacić. Obsługa jest w strojach pasujących do tamtej epoki, znalazłam nawet taki niebieski fartuch naprawdę z tamtych czasów, ale nikt nie chce go ubrać. Drożdżówki podajemy w plastikowych koszyczkach, też rodem z PRL, które jakimś cudem nam pozostały – mówi ze śmiechem Ewelina Reguła opiekująca się barem.
Dodatkowo, ściany baru ozdobiły plakaty z propagandowymi hasłami i plakat nawiązujący klimatem do czasów wprowadzenia stanu wojennego.
– W sumie na pomysł takiej żywej lekcji historii wpadłem tydzień temu. Udało się to zorganizować dzięki pomocy ludzi ze szkoły – Ewelina Reguła, Sabina Dyjak, Tomasz i Anna Piotrowscy, szkolna grupa rekonstrukcyjna – bez nich nie byłoby tej akcji – mówi Piotr Mordarski.
Stan wojenny w „Rolniku” miał jeszcze jeden humorystyczny akcent.
– Przed wystawieniem uzbrojonej warty przed szkołą, zadzwoniłem na policję i powiadomiłem ich, że będziemy mieli taką akcję. Usłyszałem, że bardzo dobrze, że dzwonię, bo gdybym tego nie zrobił, mogłoby się okazać, że do szkoły wpadliby policyjni antyterroryści skierowani tu po informacji o uzbrojonych ludziach. Wtedy dopiero byłby „stan wojenny” – mówi ze śmiechem P. Mordarski.
Brak komentarza, Twój może być pierwszy.
Dodaj komentarz