Zamknij

Farma krokodyli i bitwa o Tarnobrzeg

. + 11:25, 05.04.2024 Aktualizacja: 11:38, 05.04.2024
Skomentuj

Rozmowa z MARKIEM BADAWIKĄ, kandydatem do Rady Miasta Tarnobrzega.

– Po Tarnobrzegu krążą ulotki, na których obejmujesz krokodyla. O  co chodzi?

– Krokodyla spotkałem w  Miami i mogę zapewnić, że w żaden sposób nie ucierpiał pozując ze mną do wspólnej fotografii. Oczywiście, kampania z krokodylem to tylko kreatywna forma zwrócenia uwagi na powtarzające się w każdych wyborach zjawisko składania przez kandydatów obietnic bez pokrycia. Wyborców trzeba szanować. Oni wiedzą doskonale, że te obietnice służą tylko wygranej. Dlatego ja nie kokietuję swoich wyborców, ani nie fałszuję rzeczywistości, w której żyjemy. Zamiast tego wskazuje na aktualne problemy miasta. Pomimo, że są to tematy niewygodne i kontrowersyjne, nie możemy dłużej chować ich pod dywan. Czas wyprowadzić wszystkie trupy z szafy.

– O trupach w szafie za chwilę…Raz już stawałeś do wyborów. Co się zmieniło przez te lata?

– Jestem starszy o 5 lat i bogatszy o  nowe doświadczenia. Wówczas zabrakło niewiele. Jednak każda porażka, sprawia, że jesteśmy coraz silniejsi. To podstawowa zasada w biznesie, w polityce też wydaje się być aktualna. Mam 44 lata, a to dobry wiek na nowe wyzwania. Urodziłem się w Tarnobrzegu, tu dorastałem i tu mam swoje korzenie: rodzinę, przyjaciół, dwa biznesy, które od lat prowadzę z sukcesem. Tarnobrzeg pozostaje w moim sercu i z nim wiąże przyszłościowe plany.

– Nie dajesz o sobie zapomnieć także w naszej redakcji.

– Tak, kiedy dzieje się w  moim życiu coś ważnego sami zwracacie na to uwagę, proponując bym podzielił się informacjami i przeżyciami. O przygodach każdego z nas tarnobrzeżan zawsze warto jest pisać, bo mogą zainspirować innych. Pisaliście o moim udziale w programie „MasterChef”, czy obecności na MŚ w  Katarze, gdzie byłem kimś w rodzaju sprawozdawcy Waszej gazety. Pamiętam zdjęcie z „Tygodnikiem Nadwiślańskim” zrobione w centrum Dohy. To było naprawdę bardzo miłe.

– Skąd decyzja o ponownym kandydowaniu?

– Do bycia dobrym radnym nie wystarczy urodzić się Tarnobrzegu i  nigdy go nie opuszczać. Potrzebne jest doświadczenie i  szersze spojrzenie na problemy miasta. Aby działać lokalnie, trzeba myśleć globalnie. To moja dewiza.

– Jako radny masz ograniczony wpływ na zarządzanie miastem. Jak sobie to wyobrażasz?

– Zawsze zmiany zaczynają się od jednostek. Moim celem jest poszukiwanie oszczędności, np. poprzez reorganizację straży miejskiej, czy przegląd szkół.

– Ale ograniczenie wydatków na oświatę to bardzo wrażliwy temat...

– Tak, bez wątpienia, ale zależy mi na jakości działania, a nie mnogości projektów pozbawionych sprawczości. Musimy pilnie przemyśleć, czy nasze miasto stać na taką ilość szkół i  przepalanie budżetu. Musimy też zastanowić się, czy sensowne jest utrzymywanie straży miejskiej w obliczu możliwości przerzucenia części obowiązków na policję. Stalowa Wola zrezygnowała ze straży miejskiej już dawno i funkcjonuje dobrze. Tarnobrzeg jest bezpiecznym miastem, więc te obowiązki mogą przejąć inne służby.

– Inne plany?

– Marzę o rozwijaniu turystyki nad Jeziorem Tarnobrzeskim, klubu sportowego Siarka i  promocji miasta jako miejsca idealnego dla uprawiania sportu i rekreacji. W tych tematach mamy bardzo niewykorzystany potencjał. Ponadto jako radny będę wsłuchiwał się w potrzeby mieszkańców. Jest ich wiele i są one różne w zależności od dzielnicy. Wszystkie natomiast są ważne i oczywistym jest, że należy się nimi zająć. W tej kwestii nie potrzeba wielkich słów, tylko reagowania i działania.

– Dużo mówisz o ekonomicznym podejściu do zarządzania miastem. Możesz rozwinąć tę kwestię?

– Uruchomienie środków z  KPO to dla nas wielka szansa, którą trzeba mądrze wykorzystać! Pamiętajmy, że to jedno z  ostatnich wielkich wsparć z UE. Nie możemy tego zaprzepaścić i bezmyślnie zepsuć! Po ostatnich rządach PiS jestem bardzo zawiedziony. Jestem kandydatem niezależnym, ale to Koalicja Obywatelska ma poglądy najbliższe moim. Ponadto, co ważne, działając pod szyldem KO, będziemy w stanie szybko (mówiąc kolokwialnie) dogadać się z Warszawą i ściągnąć jak najwięcej pieniędzy do naszego miasta. Kandydaci PiSu czy inni samorządowcy tego nie zdołają zrobić. Nikt im już nie ufa. Mimo że tu w Tarnobrzegu mogą oni uchodzić za uczciwych i porządnych ludzi (sam takich znam), to głosowanie na nich w  dzisiejszych warunkach zarządczych to całkowicie spalony głos i zaprzepaszczona szansa na wielkie pieniądze dla nas mieszkańców. Tu nie ma czasu na sentymenty partyjne, tu chodzi o wygraną walkę o Tarnobrzeg i ruszenie naprzód! Już w tym momencie zaczyna się moje myślenie ekonomiczne…

– Słyszałem, że zrezygnujesz ze swojej diety radnego?

– Tak, postanowiłem przeznaczyć ją na cele charytatywne. Stać mnie na to. Zachęcam też innych kandydatów do tego samego. Ludzie przedsiębiorczy powinni potrafić utrzymać się poza polityką. Polityka to misja i służenie innym swoją wiedzą i doświadczeniem. Dieta radnego nie powinna być motywacją do startowania w wyborach.

– Co na koniec doradziłbyś każdemu, kto jeszcze nie wie na kogo oddać swój głos?

– W moim okręgu Serbinów lista kandydatów jest mocna. I to mnie cieszy, bo toczymy równą walkę o Tarnobrzeg. Wybierając swojego kandydata do Rady Miasta sprawdźcie uważnie co potrafi, i jakie ma kompetencje potrzebne do prawidłowego planowania i zarządzania miastem. Zadajcie sobie pytania: czy jest ekonomistą i zna się na liczbach? Czy jest przedsiębiorcą z  ugruntowanym dorobkiem? Czy jest strategiem, który wie jak zarządzać i prowadzić projekty z sukcesem? Czy jest człowiekiem transparentnym w działaniu poza układami i układzikami? Miasto potrzebuje radnych, którzy będą młodzi, ambitni i z celami. Koniec z kłótniami i pieniactwem. To już mieliśmy. Tarnobrzeg zasługuje na więcej. Mamy szansę na rozwój – wykorzystajmy ją. Teraz albo nigdy! – Dziękuję za rozmowę.

Materiał sfinansowany z KKW Koalicja Obywatelska

(artykuł sponsorowany)
facebookFacebook
twitter
wykopWykop
komentarzeKomentarze

komentarz(2)

OświataOświata

1 1

A którą szkołę pan Badawika chce zlikwidować? Jak planuje oszczędzać na naszych dzieciach? Czy sam ma dzieci, do jakich szkół uczęszczają? Byli prezydenci i wiceprezydenci miasta sami korzystają ze szkół społecznych, z małymi klasami a naszym dzieciom klasy po 30 osób. Ten kandydat to jakiś celebryta który mówi że jest z Tarnobrzega ale chyba już tu nie mieszka. Wybierajmy tych co tu żyją a nie się tylko urodzili.

15:05, 05.04.2024
Odpowiedzi:0
Odpowiedz

Adamo66Adamo66

1 1

Panu juz dziekujemy prymitywnie agituje za KO jestes pan nie powazny z tym krokodylem juz ciebie obsmiali w internecie💩

18:17, 05.04.2024
Odpowiedzi:0
Odpowiedz

0%