– Ekipa realizująca „Ojca Mateusza” zwróciła się do nas o zgodę na kręcenie w Baranowie Sandomierskim. Ucieszyłem się, bo to dla miasta dodatkowa reklama. Udostępniliśmy teren, zapewniliśmy jego zabezpieczenie. Z rozmów z producentami wychodziło, że kręcą w różnych miejscach, ale spodobały im się baranowskie plenery. Podali nam nawet, w jakim odcinku „wystąpi” Baranów – mówił nam „na gorąco”, kilka tygodni temu Marek Mazur, burmistrz Baranowa Sandomierskiego.
Podczas kręcenia ujęć na baranowskim rynku ekipie towarzyszyło wielu mieszkańców, także zadowolonych, że ich miasto „zaistnieje” w budzącym powszechną sympatię serialu. Uwagę dziennikarki „Tygodnika Nadwiślańskiego” robiącej zdjęcia podczas kręcenia scen w mieście zwróciło jednak to, że na tabliczce przymocowanej do budynku „siedziby miejscowej policji” widniał napis… Komisariat Policji w Klimontowie.
Tutaj znajdziecie fotorelację z plany filmowego w Baranowie Sandomierskim.
[FOTORELACJA]7720[/FOTORELACJA]
Zapytaliśmy producenta serialu, co to oznacza i czy Baranów Sandomierski faktycznie po raz pierwszy zagości w serialu. Odpowiedź jaką uzyskaliśmy, może nie spodobać się mieszkańcom Baranowa.
– Film to w pewnym sensie sztuka oszustwa. Bardzo często jedne lokalizacje odgrywają w filmach, czy serialach rolę zupełnie innych miejsc. Nie inaczej jest w przypadku kręcenia „Ojca Mateusza” – nie wszystkie sceny są kręcone np. w Sandomierzu, bo nie wyrobilibyśmy z kosztami. W przypadku, o którym teraz mówimy, scenariusz jednego z odcinków umieszcza akcję w Klimontowie, jednak nie znaleźliśmy tam odpowiedniego pleneru. Taki z kolei idealnie pasujący do naszych potrzeb znalazł się w Baranowie Sandomierskim. Dlatego to on „zagrał” Klimontów. W serialu, a przynajmniej w kręconym teraz odcinku, Baranów jako taki nie pojawi się – przyznał Wojciech Widelski, producent serialu.
Jak zaznacza producent „Ojca Mateusza”, cała ekipa pobyt w Baranowie Sandomierskim wspomina znakomicie i właśnie dlatego… będzie chciała tu wrócić, już z „właściwym” umieszczeniem miejsca akcji.
– Rozmawiałem już w władzami miasta, chcemy nakręcić tu jeden z kolejnych odcinków, z akcją dziejącą się właśnie w Baranowie Sandomierskim. Trudno mi na razie powiedzieć kiedy to nastąpi – mówił W. Widelski.
O tym, że Baranów nie będzie jednak Baranowem w serialu (przynajmniej na razie) burmistrz Marek Mazur dowiedział się z Tygodnika Nadwiślańskiego.
– Po tym, jak poinformowaliście o tej tabliczce „Komisariat Policji w Klimontowie” na naszym budynku, skontaktowałem się z producentami serialu. Wcześniej co prawda wspominali, że mieli kręcić w Klimontowie, ale z tego co mówili, wyraźnie wychodziło, że akcja będzie się działa w naszym mieście. Niestety, okazało się, że tak nie jest. Nie ponieśliśmy z tytułu kręcenia u nas jakichś kosztów, ale przyznam się, że mam pewien niesmak po tym wszystkim. Faktycznie, producent serialu obiecał, że przyjadą do nas nakręcić naprawdę „baranowski” odcinek. Mam nadzieję, że dotrzyma słowa – mówił Marek Mazur, burmistrz Baranowa Sandomierskiego.
Tak wygląda opis odcinka serialu, w którym Baranów Sandomierski zagrał Klimontów:
"Morus odszedł już ze służby. Mimo tego w sprawie sandomierskich policjantów nie ma jeszcze decyzji ich nowego przełożonego, generała Metryki. Dalej pełnią oni swe obowiązki na maleńkim posterunku w Klimontowie. Tymczasem Mateusz kontynuuje, w ramach urlopu, wizytę u zaprzyjaźnionego księdza Tomasza. W przeddzień wizytacji Biskupa jeden z parafian, miejscowy dentysta Ochocki, pragnie za wszelką cenę dokonać apostazji i wypisać się z Kościoła".
A obejrzeć go możecie tutaj: https://vod.tvp.pl/seriale,18/ojciec-mateusz-odcinki,273907/odcinek-410,S32E410,1698766
[ZT]217273[/ZT]
Brak komentarza, Twój może być pierwszy.
Dodaj komentarz