- To już prawdziwy koszmar. Płoną trawy, ale i pustostany. Oby nie doszło któregoś dnia do tragedii - mówi mieszkaniec Gorzyczan w gminie Samborzec. Straż pożarna potwierdza, że w tamtym rejonie interwencji jest wyjątkowo dużo. Apele służb o rozwagę, niestety, nie przynoszą efektów.
Gmina Samborzec wiedzie w powiecie sandomierskim prym w liczbie podpaleń traw i nieużytków. Potwierdzają to statystki komendy Państwowej Straży Pożarnej: na 274 takich zdarzeń odnotowanych na terenie powiatu od początku roku, 77 miało miejsce w gminie samborzeckiej.
O tym, że problem jest poważny mówi Adrian Wołos z jednostki Ochotniczej Straży Pożarnej w Gorzyczanach, jednocześnie radny powiatowy.
- Są jednostki, na przykład OSP Zajeziorze, które do pożarów traw wyjeżdżają prawie codziennie. Dużo wyjazdów ma też jednostka ze Złotej. U nas, w Gorzyczanach, zdarzają się dwa, trzy razy w tygodniu. Płoną tereny w międzywalach, łąki, trzcinowiska. Niedawno palił się las w Chobrzanach - informuje Adrian Wołos.
Płonęły również pustostany, między innymi w Gorzyczanach i Faliszowicach. Kilka tygodni temu...
i elektronicznym wydaniu "TN".
KUP e-TN:
Brak komentarza, Twój może być pierwszy.
Dodaj komentarz