Sandomierscy zbrojni zadomawiają się w nowej siedzibie w centrum miasta. Tworzą tam Szkołę Rycerską, w której oprócz sztuki władania dawną bronią chętni będą mogli poznać tajniki etykiety dworskiej.
[FOTORELACJA]3695[/FOTORELACJA]
Nowa siedziba Chorągwi Rycerstwa Ziemi Sandomierskiej znajduje się przy ulicy Armii Krajowej, w pomieszczeniach, w których przez wiele lat mieściła się apteka, a ostatnio, tymczasowo, biblioteka. Zbrojni przenieśli się tam ze starówki. Przeprowadzkę, po dwóch dziesięcioleciach korzystania z Kamienicy Oleśnickich, wymusił planowany na przyszły rok kapitalny remont zabytkowego budynku. Dwumiesięczne prace związane z odnowieniem i aranżacją wnętrz dobiegły końca. Kilka dni temu w nowym lokum odbyła się rycerska wigilia.
Przestronna sala treningowa stanowi najważniejsze miejsce tworzonej w nowym lokum Szkoły Rycerskiej.
– Ma to być specjalistyczny obiekt treningowy dla naszej chorągwi, gdzie w bardzo dobrych warunkach będziemy, podobnie jak do tej pory, prowadzić szkolenia w takich dziedzinach, w których dawniej szkolono rycerzy. Będzie to oczywiście szermierka historyczna, a więc technika władania mieczem – krótkim i długim, toporem, tarczą, ale także bronią lżejszą – szpadą, rapierem i szablą. Jest to piękna dyscyplina. Kto jej zasmakuje, znajduje w niej wielką przyjemności, i to na wiele lat. Będziemy uczyć również używania broni późniejszej, czyli muszkietu, rusznicy i artylerii. Kolejną bardzo ważną dyscypliną, którą będziemy rozwijać w tym obiekcie, jest łucznictwo historyczne – mówi Karol Bury, kasztelan Chorągwi Rycerstwa Ziemi Sandomierskiej.
Podkreśla on, że to nie wszystko. Rekonstruktorzy, wzorem rycerzy, winni bowiem posiąść również inne umiejętności, niezwiązane z walką. – Rycerze potrafili tańczyć i śpiewać, grać w szachy czy zajmować damy rozmową. Będziemy zatem zapoznawać członków chorągwi z elementami wyższej kultury dworskiej oraz z etykietą – zapowiada Karol Bury.
Przy sandomierskiej formacji istnieje już zespół muzyki dawnej, który ma na swoim koncie występy przed publicznością. Na razie jest on niewielki. Kasztelan chciałby, aby ta grupa się powiększyła. Rozwijana będzie również nowa sekcja – bębniarzy.
Sandomierzanie, tworząc centrum szkoleniowe, postanowili nawiązać do tradycji założonej w Warszawie przez króla Stanisława Augusta Poniatowskiego Szkoły Rycerskiej, która wykształciła wielu zasłużonych Polaków, między innymi Tadeusza Kościuszkę. Do tego dziedzictwa odwołuje się umieszczona przy wejściu do siedziby chorągwi tablica z fragmentem „Hymnu do miłości Ojczyzny” Ignacego Krasickiego, hymnu kadetów.
W największej sali ustawione są figury żołnierzy z różnych epok. Ściany zdobią obrazy przedstawiające choćby Jerzego Mniszcha, wojewodę sandomierskiego i Marynę Mniszchównę, jego córkę, koronowaną na carycę Rosji oraz scenę z bitwy pod Orszą. Są także rzeźby. Cztery z nich to miniatury pomników, których twórcą jest Gustaw Hadyna, między innymi figury króla Kazimierza Wielkiego i Zawiszy Czarnego z Garbowa. W pomieszczeniu wyeksponowane zostało również popiersie króla Kazimierza Jagiellończyka, które wyszło spod ręki sandomierskiego artysty, Szczepana Siudaka. Twórca postanowił podarować je chorągwi. Są również rzeźby wykonane przez samego kasztelana, wśród nich figurki władców i innych znamienitych postaci związanych z ziemią sandomierską.
– Będziemy kontynuować prace nad nieformalną galerią rzeźbiarską, którą zaczęliśmy tworzyć w Kamienicy Oleśnickich. W moim zamyśle ma to być miejsce, gdzie artyści, także nieprofesjonalni, będą mogli wystawiać swoje rzeźby – wyjaśnia Karol Bury.
W siedzibie wojów przy ulicy Armii Krajowej jest również zupełne novum, czyli siłownia. Rycerze powinni być silni i sprawni, dlatego pomyślano o wyposażeniu, które pomoże im zadbać o dobrą formę. Karol Bury zaznacza, że jest to siłownia dostępna wyłącznie dla osób związanych z chorągwią. Ma ona być dodatkową zachętą do zasilenia szeregów bractwa. W 350-metrowym obiekcie znajduje się również szatnia oraz garderoba. Będzie tam także biuro Ludowego Klubu Sportowego „Sandomierz”, w strukturach którego działa chorągiew. Druga część lokum przeznaczona została na magazyn. Przechowywany jest tam sprzęt i uzbrojenie, a także … 30 armat.
– Zabytkowa Kamienica Oleśnickich była bez wątpienia prestiżowym miejscem, ale panujące tam warunki były trudne. Był to obiekt wymagający generalnego remontu. W obecnej siedzibie jest czysto, estetycznie i ciepło – zaznacza założyciel Chorągwi Rycerstwa Ziemi Sandomierskiej.
Więcej na ten temat w "Tygodniku Nadwiślańskim".
Brak komentarza, Twój może być pierwszy.
Dodaj komentarz