[FOTORELACJA]7585[/FOTORELACJA]
Graby zostały posadzone dzisiaj (w niedzielę, 15 września) na nadwiślańskim bulwarze. Był to jeden z ostatnich akordów trwającego w mieście Festiwalu Krzemienia Pasiastego.
Posadzonych zostało osiem drzew: Cezarego Łutowicza; Galerii Otwartej Mariusza Pajączkowskiego; Ryszardy, Tomasza, Dominika i Kamila Krzesimowskich; prof. Andrzeja Szadkowskiego z Akademii Sztuk Pięknych w Łodzi; Pawła Niedźwiedzia, burmistrza Sandomierza; Andrzeja Wilka oraz prof. dr. hab. Andrzeja Bossa i dr. Jarosława Kolca z łódzkiej uczelni.
– Jestem wzruszony. Czuję się mocno związany z Sandomierzem i tak już zostanie. Oczywiście, jestem również związany z krzemieniem – powiedział prof. Andrzej Szadkowski.
Przyznał, że sympatię i do miasta, i do krzemienia pasiastego zaszczepił mu Cezary Łutowicz. Za jego sprawą zaczął przyjeżdżać na warsztaty złotnicze do Sandomierza, był jurorem organizowanych tutaj konkursów w tej dziedzinie sztuki, ponadto podarował swoje prace do muzealnej kolekcji biżuterii z krzemieniem pasiastym. Profesor podkreślił, że zależy mu na tym, aby ten kamień miał właściwą oprawę. – Biżuteria z krzemieniem powinna mieć wszystkie aspekty sztuki – dodał Andrzej Szadkowski.
Cezary Łutowicz powiedział, że stworzenie alei poświęconej krzemieniowi pasiastemu stanowi fizyczne zakorzenienie tego kamienia w Sandomierzu, w świadomości mieszkańców. – Niektórzy zwracają uwagę na to, że krzemień pasiasty nie występuje w samym Sandomierzu. Rzeczywiście, najbliżej jego złoża znajdują się 22 kilometry od miasta. Ale to w Sandomierzu dostał on swoją godność, stał się kamieniem biżuteryjnym, czyli lokowanym najwyżej, jak tylko kamień może być lokowany. Zaistniał także w biżuterii monarszej, trafił też do papieża – przypomniał sandomierski artysta złotnik, odkrywca minerału dla sztuki złotniczej.
Ryszarda Paralusz-Krzesimowska powiedziała, że informacja o alei i wyróżnieniu jej rodziny była dla niej miłym zaskoczeniem. Podkreśliła, że ona i jej bliscy sięgnęli po krzemień pasiasty, kiedy tylko narodził się pomysł wykorzystywania go w złotnictwie.
– Otrzymaliśmy od prof. Zdzisława Migaszewskiego, który zajmował się tym kamieniem naukowo, kilka oszlifowanych krzemieni pasiastych. Wyglądały one jak obrazy. Wtedy zobaczyliśmy piękno tego kamienia. Jesteśmy bardzo zadowoleni z tego, że będziemy mieli swoje drzewo. Cieszymy się również z tego, że na bulwarze będzie więcej drzew. To świetny pomysł. Myślę, że teraz będę częściej tutaj przychodziła, żeby sprawdzać, jak grab rośnie – powiedziała artystka.
Cezary Łutowicz wrzucał do ziemi, do miejsca, gdzie sadzone były graby, kawałki krzemienia. W tworzeniu alei uczestniczyli także burmistrz Paweł Niedźwiedź i przewodniczący rady miasta Andrzej Bolewski.
To miejsce na bulwarze, przy okazji kolejnych edycji festiwalu, ma się wzbogacać o kolejne drzewa.
[ZT]215397[/ZT]
[ZT]215393[/ZT]
Użytkowniku, pamiętaj, że w Internecie nie jesteś anonimowy. Ponosisz odpowiedzialność za treści zamieszczane na portalu tyna.info.pl. Dodanie opinii jest równoznaczne z akceptacją Regulaminu portalu. Jeśli zauważyłeś, że któraś opinia łamie prawo lub dobry obyczaj - powiadom nas [email protected] lub użyj przycisku Zgłoś komentarz
Brak komentarza, Twój może być pierwszy.
Dodaj komentarz