[FOTORELACJA]7658[/FOTORELACJA]
Akt nadania tytułu wręczyli Cezaremu Łutowiczowi: burmistrz Paweł Niedźwiedź, przewodniczący rady miasta Andrzej Bolewski oraz wiceprzewodniczący Wojciech Czerwiec i Paweł Żerebiec.
– Kocham to miasto. Staram się przysparzać mu historii, dobrych historii. Kamień optymizmu jest wszystkim potrzebny, Sandomierzowi również. Trwajmy w tej tradycji, pomagajmy w tym, aby ta tradycja się rozwijała – powiedział twórca po odebraniu tytułu.
Laudację na cześć Cezarego Łutowicza wygłosił wcześniej Marek Rożek, prezes Klubu Miłośników Sandomierza, autor wniosku o nadanie honorowego obywatelstwa. Przypomniał on osiągnięcia i zasługi sandomierskiego artysty. Jak podkreślił, ich lista jest bardzo długa, składa się na nią ponad 50 lat pracy twórczej. Marek Rożek zauważył, że Cezary Łutowicz jest nie tylko bohaterem licznych publikacji naukowych, artykułów prasowych, audycji radiowych i programów telewizyjnych, jego dokonaniom poświęcono także trzy prace magisterskie i wiersze, a Wiesław Myśliwski napisał o nim w swojej powieści „Ucho Igielne”.
– Cezary Łutowicz jest osobą wielce zasłużoną dla idei propagowania krzemienia pasiastego oraz dla budowania chwały naszego miasta na arenie międzynarodowej – powiedział Paweł Niedźwiedź.
Cezary Łutowicz jest sandomierzaninem z wyboru. Podkreślił, że przyznany mu tytuł ma dla niego ogromne znaczenie. – Sandomierz jest to miasto szczególne, które niesie bardzo duży bagaż historii i wydarzeń. Odkryłem je w pierwszych latach mojej bytności tutaj, przeczytawszy „Monografię Sandomierza” ks. Melchiora Bulińskiego. Ona mi tak zbudowała obraz tego miasta, że zacząłem inaczej chodzić po jego brukach – przyznał artysta złotnik.
Wyjaśnił, że krzemień pasiasty zaintrygował go wtedy, gdy zobaczył siekierkę wykonaną z tego kamienia, znajdującą się w zbiorach Muzeum Okręgowego w Sandomierzu. Zanim Cezary Łutowicz sięgnął po niego, kamień ten, przez dziesiątki pokoleń, służył do utwardzania polnych dróg. W ostatnich dekadach biżuteria z tym minerałem, występującym tylko w jednym miejscu na świecie – na ziemi sandomierskiej, trafiła do dyplomatów, monarchów i gwiazd popkultury. Polska, jak zaznaczył sandomierzanin, ma wreszcie swój klejnot.
– To jest tak cudowny, tak niezwykły kamień. Mam masę takich krzemieni, do których jeszcze nie dorosłem. Jest to kamień, który nie pozwala na swobodę postępowania z nim. On wymaga raczej dyscypliny. Moją najważniejszą rolą jest wykadrowanie w nim zastanego obrazu – powiedział twórca.
[ZT]215393[/ZT]
[ZT]215397[/ZT]
Brak komentarza, Twój może być pierwszy.
Dodaj komentarz