Zamknij

Pisanie musi być przygodą. Spotkanie z cenionym pisarzem Maciejem Płazą w Miejskiej Bibliotece Publicznej w Sandomierzu

14:13, 28.09.2024 . Aktualizacja: 18:59, 28.09.2024
Skomentuj Maciej Płaza w czasie festiwalowego spotkania w Miejskiej Bibliotece Publicznej w Sandomierzu   Maciej Płaza w czasie festiwalowego spotkania w Miejskiej Bibliotece Publicznej w Sandomierzu

Maciej Płaza, pochodzący z Sandomierza ceniony prozaik i tłumacz, laureat prestiżowych nagród literackich, spotkał się z czytelnikami w Miejskiej Bibliotece Publicznej. Uczestnicy spotkania usłyszeli fragment nowej powieści tego autora. – Pisanie musi być przygodą. Ma być wejściem na nowe, nieznane terytorium. Każda kolejna książka musi być inna, ponieważ tylko wtedy pisanie ma sens, jest dla mnie atrakcyjne i ciekawe – mówił autor „Golema”. 

[FOTORELACJA]7690[/FOTORELACJA]

Spotkanie z pisarzem było elementem trwającego w Sandomierzu Międzypokoleniowego Festiwalu Literackiego „GENetracja Słowa”. Małgorzata Chrzelest, która prowadziła rozmowę z Maciejem Płazą, zwróciła uwagę na jego wielką dbałość o język, na troskę o słowo oraz na misterny styl.

– Można pisać nie mając wybitnego daru słowa. Literatura jest taką dziwną sztuką, w której można być wybitnym pisarzem, nie będąc wybitnym albo wyrafinowanym stylistą. Można pisać bardzo prosto. Oczywiście to, że ktoś jest wyrafinowany, nie znaczy, że jest lepszy. Przeciwnie: jest nawet ryzyko, że taki pisarz szybciej się zastarzeje. Pisze się tak, jak nam w duszy gra, jak nas myśl i ręka prowadzi. Jest to kwestia trudna do wytłumaczenia. Są niepodlegające racjonalizacji atomy tego, czym jest pisanie danego twórcy. Jednym z moich atomów jest właśnie styl. On mi dyktuje warunki, od których nie mogę się uchylać. Ze stylem trzeba, oczywiście, walczyć. Ja go szlifuję, piłuję, bo on bryka, podskakuje, stroi fochy, więc muszę go okiełznać. Ale zawsze z moim stylem staram się dogadać – powiedział pisarz.

– Słowo jest dla mnie bardzo ważne. Jest to znak rozpoznawczy pisarza, jak kreska czy charakterystyczne pociągnięcie pędzla danego malarza. Jest to coś niepodrabialnego – dodał Maciej Płaza.

Przyznał, że „ma ucho” do słów dziwnych, zapomnianych lub na poły zapomnianych. Mistrzem słowa jest dla niego poeta Bolesław Leśmian. Za mistrza stylu uważa natomiast Williama Faulknera (Maciej Płaza przetłumaczył niedawno powieść tego pisarza zatytułowaną „Flagi pokrył kurz”). Mówił też, jakim olśnieniem była dla niego proza Artura Machena, zwłaszcza przetłumaczone przez niego „Wzgórze przyśnień”.  

Każda z książek Macieja Płazy, jak zauważają czytelnicy, jest inna – jest napisana odmiennym stylem, osadzona w różnych realiach, w innym środowisku. Sam autor wyznał, że ma w sobie wrodzoną niechęć do nudzenia się oraz pragnienie robienia wciąż czegoś nowego. Pisanie, jak stwierdził, musi być przygodą, musi być ciekawe dla samego twórcy.

Debiutancki „Skoruń” tkwi nieco w tradycji powieści chłopskiej, twórczości Wiesława Myśliwskiego i Tadeusza Nowaka, „Robinson w Bolechowie” to z kolei powieść malarska, której napisanie wymagało zgłębienia tajników tej dziedziny sztuki, „Golem” natomiast był wejściem na teren kultury żydowskiej, którą autor – jak sam wyznał – znał wcześniej jedynie w ogólnych zarysach.

„Pieśni pogranicza” miały być osadzone w Sandomierzu. Powstało sto kilkadziesiąt stron tej powieści. Jej fragmenty sandomierscy czytelnicy poznali w czasie poprzedniego spotkania z Maciejem Płazą, zorganizowanego w bibliotece półtora roku temu.  

Pisarz przyznał teraz, że z różnych przyczyn przerwał prace nad tą opowieścią. Jednocześnie zapewniał czytelników, że ją napisze, ponieważ bardzo mu na niej zależy.

Powstaje inna powieść – poznańsko-berlińska, której akcja rozgrywa się między innymi w latach 20. ubiegłego wieku. Będzie to, jak poinformował Maciej Płaza, melodramat miłosny, opowieść o miłości muzykanta ulicznego i aktorki. Artystka ten najpierw występuje w Poznaniu, a potem odkrywa w Berlinie teatr ekspresjonistyczny Maxa Reinhardta, na skutek różnych zawirowań losu postanawia związać się z tym teatrem.

Będzie to powieść dziarska, barwna, smutna i śmieszna, wesoła i ponura. Dużo będzie się w niej działo. Językowo również, bo będzie w niej trochę gwary poznańskiej. Pojawią się także postaci autentyczne, na przykład Bertold Brecht i Wilhelm Murnau, twórca ekspresjonizmu w niemieckim kinie, reżyser „Nosferatu. Symfonia grozy” – zapowiadał Maciej Płaza.

Dodał, że w związku z pracą nad książką uczy się grać na akordeonie.

Maciej Płaza pochwalił pomysł zorganizowania w Sandomierzu festiwalu literatury. Złożył także sandomierską deklarację: – Czuję się sandomierzaninem, jestem nim i zawsze nim będę. Po 20 latach mieszkania w Poznaniu poczułem się również poznaniakiem, zacząłem nawet trochę mówić po poznańsku.

Odpowiadając na pytanie, czy zawsze w swoim pisarstwie będzie sięgał w przeszłość, czy nie kusi go współczesność, wyznał, iż z teraźniejszością jest trochę na bakier.

– Nie chcę powiedzieć, że teraźniejszość nie jest literacka, ale mnie chyba nie leży. Mam pomysł na kilka książek na przód i żadna z nich nie jest współczesna – powiedział Maciej Płaza.

Gość spotkania poinformował, że ma w planach napisanie reportażu o bezdomnych kotach w Polsce. Tutaj, jak podkreślił, fikcja nie jest potrzebna. Maciej Płaza wspiera jako wolontariusz jedną z poznańskich organizacji zajmujących się bezdomnymi kotami.

W czasie spotkania padło także pytanie między innymi o to, czy pisarz nie planuje tworzyć scenariuszy. Maciej Płaza zaprzeczył, miłośnicy jego prozy usłyszeli za to, że powstaje scenariusz do powieści „Golem”, utwór ten zostanie sfilmowany.

Najmłodsza uczestniczka spotkania zapytała natomiast, co Macieja Płazę najbardziej fascynuje w kotach.

***

Maciej Płaza za debiutancki tom opowiadań pt. „Skoruń” otrzymał Nagrodę Literacką Gdynia i Nagrodę Literacką im. Kościelskich. Książka znalazła się również w finale Nike i była nominowana do Nagrody im. Gombrowicza. Powieść „Robinson w Bolechowie” przyniosła mu – jako pierwszemu Polakowi w historii – Literacką Nagrodę Europy Środkowej Angelus. W 2022 roku prozaik po raz kolejny był nominowany do Nagrody Literackiej Nike i Nagrody Literackiej m. st. Warszawy za książkę „Golem”.

Tłumaczy literaturę anglojęzyczną i prace naukowe. Za przekład opowiadań H.P. Lovecrafta swoją nagrodę przyznała mu „Literatura na Świecie”.

[ZT]215729[/ZT]

[ZT]215686[/ZT]

[ZT]215658[/ZT]

 

Co sądzisz na ten temat?

podoba mi się 0
nie podoba mi się 0
śmieszne 0
szokujące 0
przykre 0
wkurzające 0
facebookFacebook
twitter
wykopWykop
komentarzeKomentarze

komentarz(0)

Brak komentarza, Twój może być pierwszy.

Dodaj komentarz

0%