Jacek Toś, członek Rady Powiatu Sandomierskiego podkreślił, że radni PiS postanowili zainteresować się sytuacją w szpitalu w reakcji na sygnały od zaniepokojonych mieszkańców. – Doszło do znacznego ubytku liczby pracowników. Nie wiemy dokładnie, jaka jest to liczba i jaki wpływ ma ta sytuacja na jakość świadczonych usług. Sprawdziliśmy dokumenty dostępne na stronach powiatu. Naszą szczególną uwagę zwróciła uchwała zarządu ustalająca wysokość wynagrodzenia dyrektora szpitala. Uważamy, że w dobie oszczędności, które są podejmowane, należy się temu przyjrzeć – mówił Jacek Toś.
Radny zapowiedział skierowanie do organu nadzoru, czyli do wojewody wniosku o sprawdzenie, czy decyzja zarządu powiatu została podjęta zgodnie z przepisami.
– Uważamy, że 46 tys. zł to bardzo wysoka kwota. Z opinii prawnych, które posiadamy, wynika, że jest ona niezgodna z obowiązującym stanem prawnym. Dlatego stawiamy pytanie, czy zarząd powiatu, ustalając takie wynagrodzenie, przeanalizował to pod względem przepisów – powiedział Marcin Świerkula, radny miejski.
Sandomierski radny postawił pytanie, czy w sytuacji, gdy w szpitalu ubyło kilkadziesiąt etatów, usługi medyczne świadczone są na odpowiednim poziomie.
– Dobrze, że w szpitalu, chociażby dzięki środkom rządowym, udaje się zrealizować wiele inwestycji, ale nie może być tak, że dyrekcja robi sobie Bizancjum kosztem pieniędzy publicznych. Chciałbym zadać pytanie, czy 7200 zł podwyżki to nie jest przypadkiem za dużo, jak na szpital powiatowy w mieście dwudziestotysięcznym – kontynuował Marcin Świerkula.
Katarzyna Słonina, radna powiatu również zastanawiała się nad tym, czy placówka dysponuje obecnie odpowiednią liczbą pracowników. Dodała, że uzyskane dzięki redukcji etatów oszczędności zostały „przetransferowane” lub „stały się powodem” podwyżki dla szefa lecznicy.
Radni zaapelowali również do władz powiatu i dyrekcji szpitala o zweryfikowanie decyzji o wprowadzeniu płatnych parkingów przy lecznicy.
Starosta Marcin Piwnik na temat zwolnień w szpitalu nie chciał się wypowiadać. Zaznaczył jedynie, że są one wynikiem racjonalizacji zatrudnienia. Dodał, że nie docierają do niego sygnały wskazujące na niedostatek pracowników.
Odnosząc się do kwestii pensji dyrektora, wyjaśnił, że jest ona ustalana w oparciu o średnią krajową, bez możliwości waloryzacji. – Powziąwszy informację o tym, że szpital za 2024 rok uzyskał wynik finansowy dodatni, są to 3 mln zł, zarząd powiatu podjął uchwałę o podwyżce. Przyznaliśmy ją również z racji tego, że dyrektor ma dwie specjalizacje lekarskie, jest znakomitym menedżerem. Musi być dobrze wynagradzany. Szpital się rozwija. Uważamy, że jest modelowo prowadzony, najlepiej w województwie, o czym świadczą znakomite wyniki, które potwierdza NFZ – tłumaczył starosta.
Dr Marek Tombarkiewicz, dyrektor lecznicy wyjaśnił, że w ciągu siedmiu miesięcy nie przedłużył umów około 50 osobom. – Nic złego w związku z tym się nie dzieje. Była to racjonalizacja zatrudnienia. Niektórym pracownikom przybyło obowiązków. Mieliśmy kontrolę z Państwowej Inspekcji Pracy, która nie stwierdziła żadnych nieprawidłowości – powiedział dyrektor Tombarkiewicz.
1 0
A w starostwie poprawiło się to dziadostwo w wydziale komunikacyjnym o którym było pisane w Tygodniku Nadwiślańskim?
5 0
Pan starosta opowiada bzdury. Obsługa w szpitalu jest skandaliczna . choćby na izbie przyjęć. Starosta niech weźmie się do roboty a nie za pieczenie bułek i noszenie kwiatków. Zdjęcia, zdjęcia,zdjęcia... to nie praca. Zarząd towarzyszy z PSL i ZSL tylko się bawi łażąc po kilka osób na darmowe imprezki. Do roboty....
0 0
Ja p-i-e-r... 46 tyś złotych wynagrodzenia/ miesiąc. To skandal !!! Ludzie żyją za najniższa krajową !!!
Czy się szpital dobrze rozwija i funkcjonuje to pacjenci powinni się wypowiadać.