[FOTORELACJA]6672[/FOTORELACJA]
Lipa rosła tuż obok wejścia do kościoła św. Jakuba. – Runęła wczoraj (w środę, 22 maja) około godziny 19.40. Nie ma poważnych uszkodzeń. Nikt nie ucierpiał. Kapliczka wisząca na drzewie nie została uszkodzona – poinformował dominikanin ojciec Marcin Lisak.
Na miejsce została wezwana straż miejska i straż pożarna. Resztki lipy zostały pocięte na kawałki.
Ojciec Lisak przypomniał, że w 2019 roku, po tym, jak ułamał się konar drzewa, podjęta została interwencja. Specjaliści z Uniwersytetu Przyrodniczego w Lublinie wykazali, po dokładnych badaniach, między innymi tomografii, że stan biologiczny lipy jest krytyczny.
[BANER]0[/BANER]
Stopień obumarcia głównego pnia był na tyle wysoki, że stwierdzono nieodwracalne obumieranie drzewa. Został jeden zdrowy konar. Na początku 2020 roku, dzięki wsparciu urzędu miejskiego, przeprowadzono działania zabezpieczające – ścięto najbardziej spróchniałe fragmenty, które stwarzały największe zagrożenie. Ponadto założono metalową obręcz, która spięła pień z konarem.
Była to jedna z dwóch lip – pomników przyrody rosnących w szpalerze przed kościołem św. Jakuba. Ta druga jest w dość dobrym stanie. To do tych drzew odnosi się legenda o lipach posadzonych przez św. Jacka Odrowąża na początku XIII wieku. Mówi ona, że dominikanin umówił się z właścicielem terenu, że posadzi lipy korzeniami ku górze, a te, posłuszne świętemu, przyjmą się i rozrosną, dając więcej przestrzeni na budowę kościoła.
Czy zwalona lipa sięgała rzeczywiście czasów św. Jacka i roku 1226, kiedy rozpoczęto budowę klasztoru i kościoła?
– Badania przyrodnicze z 2020 roku wykazały, iż wiek drzewa zbliża się do 200 lat. Jednocześnie zgodnie z wiedzą i praktyką przyrodniczą 200 lat to krańcowy wiek lipy. Żywotność drzewa przedłużano jednak w ten sposób, że pośrodku martwego pnia starej, obumarłej lipy umieszczano nową sadzonkę, która wyrastała jako dojrzałe drzewo w miejscu pozostałym po starym. Cykl ten powtarzano wielokrotnie, dzięki czemu podtrzymywano tożsamość historyczną i biologiczną drzewa. W ten sposób tradycja może rzeczywiście prowadzić aż do pierwszej połowy XIII wieku – powiedział ojciec Marcin Lisak.
O tym, czy tradycja będzie kontynuowana, zdecydują specjaliści.
fot. Dominikanie Sandomierz
wojciech sandomierz20:44, 23.05.2024
gdyby nie najazdy hord ze wschodu rozbiory i podporzadkowanie nas w latach 1975 98 nic nieznaczacej miescinie sandomierz by dzis inaczej wygladal
0 0
Tobie wskazany psychiatra. Od zaraz.