[FOTORELACJA]9287[/FOTORELACJA]
Inauguracja, jak co roku, odbywa się nad Wisłą. Najpierw jednak motocykle można było zobaczyć podczas parady ulicami Sandomierza.
Liczba uczestników zaskoczyła samych organizatorów. Jest ich jeszcze więcej niż przed rokiem, kiedy mówiono o rekordzie frekwencyjnym. Alejki bulwaru są szczelnie zastawione motocyklami. Są to najróżniejsze maszyny: ścigacze, między innymi marek Honda, Suzuki, Kawasaki, Dukati, czy Yamaha, turystyczne BMW i KTM, mnóstwo harleyów i chopperów, motocykle turystyczne, z przyczepką i trójkołowce. Jest i coś dla miłośników retro, czyli: PZL, junaki, komary, jawy, MZ 250, CZ 175 i romety.
– To fajna impreza, na którą przyjeżdża dużo ludzi, miłośników motocykli, a my mamy do Sandomierza niedaleko. Dlatego tu jesteśmy – powiedział Sylwester Garanty z Kępia Zaleszańskiego w gminie Zaleszany.
Pan Sylwester jeździ motocyklem od ponad 20 lat. Jest właścicielem Kawasaki Nomad 1600. W zlocie uczestniczy z żoną, Agnieszką. – Mąż, od kiedy pamiętam, miał motor. Gdy na świat przyszły nasze dzieci, na wyprawy brakowało czasu. Teraz możemy sobie już na nie pozwolić, jest to niejako powrót do młodości – dodała pani Agnieszka.
Pan Wojtek z Sandomierza uczestniczy w otwarciu sezonu z trzyipółletnim synkiem, Tadziem. Jest to ich pierwsza wspólna motocyklowa wyprawa. – Próbuję już teraz go zainspirować, zaszczepić mu pasję. To ważne, aby później nie spędzał czasu z telefonem, ale poznawał świat. Ja w jego wieku mogłem tylko pomarzyć o takich atrakcjach – mówił pan Wojtek.
Przyznał, że zawsze był miłośnikiem harleyów. Czym jest dla niego jazda motocyklem? – To cisza, spokój, głowa wolna od problemów. W czasie jazdy można się zrelaksować – odpowiedział sandomierzanin.
Marek Kwitek, były poseł, radny powiatu wrócił niedawno do motocyklowej pasji po 40 latach przerwy. Jeździł na dwóch kółkach w liceum i w czasie studiów. – Przychodziliśmy z żoną, Alicją, na bulwar podziwiać te inauguracje. Zastanawialiśmy się, czy nie odważyć się i nie kupić motoru. Trzy lata zajęło nam podejmowanie decyzji. Teraz mam choppeera – Suzuki Thunder 1400. Jeździmy nim z żoną i poznajemy Polskę w inny sposób – bez pośpiechu, na luzie. Bardzo spodobało mi się również to, jaką życzliwość okazują sobie wzajemnie motocykliści – przyznał Marek Kwitek.
Paweł Bednarski z Sandomierskiego Stowarzyszenia Motocyklowego „Moto – Sandomierz”, które jest głównym organizatorem wydarzenia, podkreślił, że na frekwencję na zlotach ma wpływ i pogoda, i miejsce – królewskie miasto przyciąga miłośników dwóch kółek z różnych stron kraju.
– To siódma odsłona inauguracji sezonu w Sandomierzu. Na pierwszych było po 50-100 motocykli. Z roku na rok nasze wydarzenie rośnie w siłę. To okazja, żeby spotkać się, porozmawiać i razem pojeździć – mówił Paweł Bednarski.
Imprezę otworzyli między innymi starosta Marcin Piwnik i burmistrz Paweł Niedźwiedź. Wśród atrakcji towarzyszących inauguracji sezonu było topienie marzanny, koncerty oraz pokaz siły strongmanów.
Na bulwarze rozstawione są stoiska z akcesoriami motocyklowymi.
2 0
ooooo! patrzcie jak nas dużo. zasmrodzimy i zakorkujemy wam miasto, zrobimy hałas, żebyście wiedzieli, że jesteśmy.
3 0
Nie dość, że cały czas był ryk, to jeszcze jakiś cymbał uznał, że latanie komuś nad domem z leniwymi turystami to genialny pomysł. Tępa pało, która to wymyśliłaś, niech tobie nad głową pół dnia lata helikopterek. co to ma być? Leniwym turystom te wozki przypominajace karawany już nie wystarczą?
1 0
W Tarnobrzegu dawców organów na motocyklach już widać i ... słychać. Pospieszcie się motocykliści z lądowaniem na słupach, drzewach. Ludzie na organy czekają.