Sztylet z epoki brązu został znaleziony w lesie w okolicach Tarłowa. To jedyne takie znalezisko na tym terenie. Skąd i w jaki sposób przedmiot trafił na Ziemię Sandomierską? Czy służył do walki czy raczej miał kultowy charakter? Na te pytania próbują odpowiedzieć archeolodzy.
Przedmiot trafił do Delegatury w Sandomierzu Wojewódzkiego Urzędu Ochrony Zabytków. Są to w zasadzie dwa fragmenty sztyletu: rękojeść z fragmentem głowni i ułamek środkowej części, mające łącznie 23 centymetry długości. Pierwotna całkowita długość sztyletu wynosiła zapewne około 30-35 centymetrów.
Sztylet w całości został odlany z brązu. - Jest to dość rzadko spotykana metoda, gdyż zwykle oddzielnie wykonywano głownię, z trzpieniem do osadzenia rękojeści, oddzielnie zaś samą rękojeść. Potem obie części łączono za pomocą nitów - tłumaczy dr hab. Marek Florek, archeolog z Delegatury w Sandomierzu Wojewódzkiego Urzędu Ochrony Zabytków.
Sztylet powstał w epoce brązu, czyli w II tysiącleciu przed Chrystusem. Specjalistyczne analizy umożliwią dokładniejsze określenie chronologii, a co za tym idzie, ustalenie, czy można go wiązać z ludnością tzw. kultury trzcinieckiej, czy - co wydaje się bardziej prawdopodobne - z ludnością kultury łużyckiej, które zamieszkiwały okolice Sandomierza w epoce brązu.
Zobacz także: - Koronawirus - mandaty za podróżowanie. Kiedy i jak można jechać samochodem? - Pędziła ponad 130 km/h w terenie zabudowanym! 21-latka straciła prawo jazdy |
Mimo udzielonej pierwszej pomocy kierowca skutera zmarł.
Dr hab. Marek Florek podkreśla, że już teraz znalezisko można uznać za wyjątkowe. Decyduje o tym przede wszystkim fakt, że z szeroko rozumianych okolic Sandomierza po lewej stronie Wisły, z terenu województwa świętokrzyskiego, nie znamy militariów z epoki brązu. Zabytek z okolic Tarłowa nie ma również bliskich analogii wśród sztyletów z tej epoki znanych z kultury trzcinieckiej i kultury łużyckiej. Najprawdopodobniej nie był to miejscowy wyrób, lecz przedmiot, który na obecne ziemie polskie trafił drogą handlu lub wymiany. Mógł stanowić również zdobycz wojenną, bądź odwrotnie - mógł go zgubić obcy wojownik. Z jakich terenów trafił na Sandomierszczyznę? Marek Florek odpowiada, że w grę mogą wchodzić Kotlina Czeska, tereny zakarpackie - Kotlina Węgierska i Siedmiogród bądź Skandynawia, czyli ówczesne główne centra produkcji metalurgicznej w Europie Środkowej i Północnej.
Archeolog zwraca uwagę na jeszcze jeden fakt - to, że sztylet został znaleziony w okolicach między Ożarowem a Tarłowem, już na obszarze Przedgórza Iłżeckiego, dotychczas uważanych za teren niezamieszkały w epoce brązu i epoce żelaza, w zasadzie do czasów późnego średniowiecza.
Sztylet jest tak zwanym znaleziskiem luźnym, dlatego nie wiadomo, czy stanowił wyposażenie grobu, czy znaleziono go na terenie osady, czy też może wchodził w skład większego zbioru celowo zakopanych przedmiotów o znacznej wartości albo po prostu został zgubiony przez ówczesnego wojownika lub kupca. Jak zaznacza archeolog, nie można również wykluczyć jego kultowego charakteru - tego, że sztylet został zakopany jako dar (ofiara) złożony bliżej nieznanemu bóstwu.
- Za tą ostatnią interpretacją może przemawiać to, że głownia sztyletu została celowo pogięta i połamana. Takie działania interpretowane są jako zabiegi o charakterze magicznym, których celem było "uśmiercenie" sztyletu składanego w ofierze bóstwu lub bóstwom. Na podstawie późniejszych, już średniowiecznych analogii, można przypuszczać, że ówcześni ludzie wierzyli, że przynajmniej niektóre przedmioty, zwłaszcza ekskluzywna broń, w tym miecze i sztylety, mają swoisty rodzaj duszy, a więc nie są do końca przedmiotami martwymi. Stąd składając je w ofierze, podobnie jak składane w ofierze zwierzęta bądź ludzi, należało uśmiercić. Bez względu, która interpretacja jest prawdziwa, sztylet należy uznać za znalezisko o wyjątkowej wartości - stwierdza dr hab. Marek Florek.
Sztylet po opracowaniu zostanie przekazany Muzeum Okręgowemu w Sandomierzu. Instytucja ta nie ma w swoich zbiorach podobnego zabytku.
(mp)
Brak komentarza, Twój może być pierwszy.
Dodaj komentarz